Jakiś czas temu trafiłam w internecie na błyszczyki Manhattan Water Flash Lipgloss i kiedy zobaczyłam jego delikatny efekt na ustach, musiałam go mieć! Z pomocą po raz kolejny przyszło allegro, gdzie znalazłam wymarzony odcień 52A za jedyne około 6-7 zł. Nie wiedziałam wtedy jeszcze, jak bardzo zadowolona będę z tego kosmetyku.
Pierwsze, co mnie zachwyciło, to zabawny kształt opakowania-probówki i jego praktyczność. Jest smukłe, niewielkie (przy 6,5 ml) i zmieści się do każdej kieszonki. Łatwo jest wydobyć kosmetyk z opakowania nawet, jeśli pozostało go już niewiele.
Pozostawiając na ustach efekt tafli wody, prezentuje się naprawdę pięknie. Jest przy tym niezwykle wydajny - wystarczy naprawdę niewielka ilość, by pokryć całe usta. Nie lepi się, przyjemnie nawilża i wygładza wargi. Nie podkreśla skórek, nawet na suchych ustach wygląda bardzo ładnie, a przy tym nie wysusza ich jeszcze bardziej. Właściwie prawie nie czuć, że ma się go na ustach, a wyglądają one jednocześnie na większe i pełniejsze. Z trwałością różnie to bywa - nie jest najgorzej, ale mógłby pozostawać na ustach odrobinę dłużej. Za to ten zapach! Jest cudowny, bardzo owocowy, mi przypomina odrobinę banana. Dla mnie jest on niepodważalnie błyszczykowym ulubieńcem, do którego na pewno jeszcze niejeden raz powrócę.
Chętnie wypróbowałabym inne kolory z gamy Water Flash, niestety nie ma wielkiego wyboru. Polecacie któryś z nich?
Zdjęcie to pochodzi ze strony beautyspion.de
Bardzo ładnie się prezentuje:)podoba mi się jego opakowanie... już go szukam na allegro:P
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o nim, ale chyba go wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńMiałam też ten błyszczyk w tym samym kolorze co Ty :) Ale wkurzał mnie pod tym względem, że był ciągle taki 'upaćkany' :D
OdpowiedzUsuńPo jakimś czasie wypracowałam taką technikę zamykania go, że już ani kropelka błyszczyku mi nie zostaje na zakrętce ani opakowaniu na szczęście :)
UsuńPiękny naturalny kolor. Taki jak lubie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie
Uwielbiam, dla mnie są fantastyczne pod każdym względem!
OdpowiedzUsuńŚwietnie wygląda na ustach. Opakowanie genialne! :)
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda na ustach :) Chyba sobie taki sprawię, bo ostatnio poszukuję dobrego błyszczyka :)
OdpowiedzUsuńEfekt jest naprawdę super ;) Tak jak wspomniałaś, fajnie, że nie ma brokatowych drobinek ;)
OdpowiedzUsuńObserwujemy?
nie uwierzyłabym, że może istnieć błyszczyk, który się nie klei, ani nie ma drobinek :D brzmi naprawdę zachęcająco, ale jednak preferuję pomadki :D
OdpowiedzUsuńpiękny nudziak :) uwielbiam takie ♥
OdpowiedzUsuńM fajne nietypowe opakowanie. :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny się wydaje ;d
OdpowiedzUsuńładnie wygląda na ustach :)
OdpowiedzUsuńlooks great :)!!-New post on my blog urbanfashionstylee.blogspot.com !!
OdpowiedzUsuńciekawy, naturlany kolor;) w sam raz na codzień:)
OdpowiedzUsuńp.s. w tym brązowym make upie to nie jestem ja!!;)) ja jestem w kolejnym :))
pozdrawiam cieplutko:0
rzeczywiście baaardzo ładnie, naturalnie wygląda ;) ja głównie używam błyszczyków, a wolałabym bardziej przyzwyczaić się do szminek ;) pooozdrawiam! =)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny kolorek kochana :* cudnie się u Ciebie prezentują na usteczkach :)
OdpowiedzUsuńmiło mi ze podobaja Ci sie moje oczy ha ha ja mam ich już dosyć :)
drugi trzeci kolorek od lewej wyglądają rewelacyjnie ;)
OdpowiedzUsuńthis really looks like a great product
OdpowiedzUsuńdo you want to follow each other on gfc and bloglovin?
let me know ^^ visit my blog ^^
www.luchluchcraft.blogspot.com
świetny jest! kiedyś go miałam. :D
OdpowiedzUsuńhehe... a po dodaniu wody wygląda jak błotko... naprawdę, ale "grunt" to żeby była skuteczna :)
OdpowiedzUsuńzainteresował mnie ten błyszczyk... ale mam pytanie czy błyszczyk nie rozlewa się z opakowania?... bo te które widziałam w ross wyglądały makabrycznie...
Jeśli tylko nie wpycha się tego aplikatora do buteleczki na siłę, po kilkanaście razy, to nie ma z tym problemu. Wiadomo, czasem wypłynie jakaś kropelka, ale wystarczy odrobina ostrożności i moim zdaniem da się go zamknąć tak, by nic nam się nie wylewało.
UsuńAle ja uwielbiam takie mazidła do ust! :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wygląda na ustach, bardzo lubię błyszczyki tego typu ;-)
OdpowiedzUsuńsliczny efekt! Zapraszam do siebie!
OdpowiedzUsuńKisses
Aga
New post
Tiger and gold in attack!
www.agasuitcase.com
tak, błyszczyk zdecydowanie nie musi się lepić ani świecić- ten wygląda naprawdę fantastycznie na Twoich ustach!!!
OdpowiedzUsuńCzytałam już o tym błyszczyku i chyba go sobie kupię, pytanie tylko który kolor? ;) Twój jest bardzo ładny no i ogóolnie fajna recenzja!
OdpowiedzUsuńCo powiesz na obserwację?
Ja za błyszczykami nie przepadam. Poszukiwania ukochanej szminki nude nadal trwają. :)
OdpowiedzUsuńBloggerkaMarta
mnie też błyszczyki zawsze kojarzyły się z lepką, błyszczącą, słodką ohydą
OdpowiedzUsuńnie dawno zmieniałam zdanie bo się okazało, że nie wszystkie błyszczyki są takie :) a ja żyłam dotąd w nieświadomości!
wcześniej używałam tylko szminek, teraz łączę najczęściej szminkę z błyszczykiem
Super, taki bardzo deliaktny ;) Na wiosnę byłby idealny ;)
OdpowiedzUsuńU mnie ruszyło właśnie rozdanie - zapraszam ;) Może tym razem szczęście Ci dopisze ;)
ładnie wygląda na ustach :)
OdpowiedzUsuńheh myślałam że takie zagadki jk zmniejszający sie rozmiar stopy to tylko u mnie a tu jednak pocieszenie ,że jednek nie : )
OdpowiedzUsuńjakie świetne!
OdpowiedzUsuńmama tą kurteczkę z H&M kocham ją! ♥
zachęciłaś mnie, chyba go kupię ;>
OdpowiedzUsuń