Gdy przychodzi pora na zmycie makijażu, bywają takie dni, kiedy nawet na to nie starcza siły, a jedyna rzecz o której jestem w stanie myśleć, to moja własna poduszka. Nie wyobrażam sobie jednak pójścia spać bez uprzedniego zmycia makijażu, dlatego od płynu micelarnego wymagam tego, by szybko i bezproblemowo pomógł mi się go pozbyć. Szczególną uwagę zwracam na to, czy płyn radzi sobie z makijażem oczu, bo to głównie tą strefę twarzy zmywam płynem. Resztę dodatkowo oczyszczam zawsze żelem do mycia twarzy. Zatem, płyn micelarny musi sobie radzić ze wszystkimi kosmetykami do makijażu oczu, nie rozmazując ich po twarzy i nie wymuszając pocierania, które później skutkuje przykrymi podrażnieniami skóry.
Płyn Garnier Naturals jest niezwykle popularny wśród was, zwłaszcza ta różowa wersja do skóry wrażliwej. Mi wpadł w ręce najpierw ten zielony, do skóry normalnej i mieszanej i miałam nadzieję, że też okaże się warty polecenia. Tak też się stało - płyn micelarny Garnier Naturals do skóry normalnej i mieszanej zagościł w mojej łazience na długo, i jeszcze długo w niej pozostanie. Jest to jeden z najszybciej zmywających makijaż płynów, jakie miałam. Wystarczy przyłożyć na chwilę wacik do powieki, a następnie 2-3 razy przejechać nim po rzęsach i już możemy się pożegnać z tuszem, a nawet eyelinerem. I to bez rozmazywania go po twarzy - wszystko zostaje na płatku kosmetycznym! Płyn nie podrażnił mojej skóry, ani nie szczypał w oczy. Jest bardzo delikatny, a nawet wykazuje zauważalne działanie nawilżające na skórze :) Zauważyłam również, że skóra odświeżona nim o poranku na długo pozostawała dobrze zmatowiona - wydaje mi się, że płyn ten pomaga regulować wydzielanie sebum. Taka butla starczyła mi na niesamowicie długo - około 3-4 miesiące przy codziennym stosowaniu.Teraz pora na przetestowanie różowej wersji :)
A jaki jest wasz sposób na demakijaż? :)