Cel osiągnięty - pierwsza wycieczka do Niemiec zaliczona, a przy okazji pierwsze zakupy w drogerii DM zrobione! Nie ukrywam, że był to właściwie jeden z głównych powodów wybrania się na tę wycieczkę ;) Kosmetyki Balea, Alverde i P2 są nam znane już od dość dawna - mieszkające w Niemczech blogerki już od dawna kuszą nas ślicznymi opakowaniami i cudownymi zapachami, które - jako jedne z najważniejszych cech tych marek - sprawiają, że zrobimy wiele, by te kosmetyki zdobyć. W Niemczech marki te (a przede wszystkim mam tutaj na myśli firmę Balea) to takie niemieckie odpowiedniki naszej rossmannowej Isany - a więc kosmetyki raczej tanie, z niższej półki. Te dwie wyżej wspomniane przeze mnie cechy czynią Baleę bardzo pożądaną marką i okazuje się, że za taką niską cenę otrzymujemy naprawdę wysoką jakość. Niestety, w Polsce marki te możemy kupić jedynie przez internet, w sklepach z niemiecką chemią czy na targach lub straganach, gdzie ceny są o wiele wyższe, niż początkowo. Tu też dostrzegam kolejny plus mieszkania we Wrocławiu - do niemieckich miast mam naprawdę blisko, a do najbliższego DMu w Zgorzelcu mogę dostać się nawet pociągiem (co by chłopaka nie zmuszać do biegania ze mną między regałami). Gdyby któraś z wrocławianek chciała wybrać się ze mną do Zgorzelca za parę miesięcy po kolejne zakupy pociągiem, jestem chętna - razem zawsze raźniej!
Przejdźmy jednak do tego, co już od dwóch tygodni chcę wam pokazać - a mianowicie, do moich zakupów!
Całe zakupy były bardzo zabawne, bo robione... w biegu ;) Do DMu zawitaliśmy dość późno, a mieliśmy przed sobą jeszcze jarmark świąteczny, który bardzo chcieliśmy zobaczyć. W dodatku widziałam po minie mojego ukochanego, że chciałby z tej drogerii wyjść jak najszybciej - chociaż zwykle jest bardzo cierpliwy, te przedświąteczne tłumy w galerii skutecznie go zniechęcały (i przyznam szczerze - mnie również!). Dlatego też chwyciłam po prostu te rzeczy, które przyciągnęły mój wzrok lub które znałam wcześniej i wiedziałam, że je potrzebuję. Stąd też duża dominacja marki Balea nad Alverde w moich zakupach - po prostu brakowało mi czasu, by zastanawiać się, co do czego służy (szkoda, że na tych kosmetykach nie ma etykiet również po angielsku - niemieckie napisy nie ułatwiały mi poszukiwań). Część rzeczy kupiłam z myślą o mnie, a część na prezent czy zamówienie najbliższych. Za euro zapłaciłam w tamtym okresie, 4,20 zł, zatem przybliżone ceny w nawiasach są w takim właśnie przeliczniku.
7. Creme-Öl Bodylotion Marulanuss - kremowy balsam do ciała z olejkiem migdałowym i proteinami mleka - w składzie kilka drogocennych olejków, a zapach bajeczny - wiedziałam, że spodoba się mamie - sama też już przetestowałam, okazał się tak samo cudny, jak mi się to po opakowaniu wydawało ;) - 1,75 € (ok. 7,35 zł)8. Balea Young Bodylotion Naschkatze - balsam do ciała o zapachu wiśni - tak ładnego opakowania z koteckiem odpuścić sobie nie mogłam! 1,45 € (ok. 6,10 zł)
9. Alverde Körperlotion Stadtgeflüster - balsam do ciała - ten zapach to dla mnie prawdziwa zagadka - pachnie trochę herbatą, trochę tartą cytrynową, jest słodziutki i bardzo przyjemny - 1,95 € (ok. 8,20 zł)
Przejdźmy jednak do tego, co już od dwóch tygodni chcę wam pokazać - a mianowicie, do moich zakupów!
Całe zakupy były bardzo zabawne, bo robione... w biegu ;) Do DMu zawitaliśmy dość późno, a mieliśmy przed sobą jeszcze jarmark świąteczny, który bardzo chcieliśmy zobaczyć. W dodatku widziałam po minie mojego ukochanego, że chciałby z tej drogerii wyjść jak najszybciej - chociaż zwykle jest bardzo cierpliwy, te przedświąteczne tłumy w galerii skutecznie go zniechęcały (i przyznam szczerze - mnie również!). Dlatego też chwyciłam po prostu te rzeczy, które przyciągnęły mój wzrok lub które znałam wcześniej i wiedziałam, że je potrzebuję. Stąd też duża dominacja marki Balea nad Alverde w moich zakupach - po prostu brakowało mi czasu, by zastanawiać się, co do czego służy (szkoda, że na tych kosmetykach nie ma etykiet również po angielsku - niemieckie napisy nie ułatwiały mi poszukiwań). Część rzeczy kupiłam z myślą o mnie, a część na prezent czy zamówienie najbliższych. Za euro zapłaciłam w tamtym okresie, 4,20 zł, zatem przybliżone ceny w nawiasach są w takim właśnie przeliczniku.
- Garnier natural beauty Shampoo Kakaobutter & Kokosöl - szampon masło kakaowe i olej kokosowy - bardzo żałuję, że w Polsce oferta Garniera jest tak okrojona i ograniczona - uwielbiam kosmetyki do włosów (i nie tylko!) z tej firmy, a zapach tego akurat szamponu jest po prostu bajeczny - to on sprawił, że szampon ten wpadł do mojego koszyka - 1,65 € (ok. 6,90 zł)
- Herbal Essences Verwöhnende Feuchtigkeit Shampoo Hello Hydration - szampon do włosów silnie nawilżający, do włosów przesuszonych, zniszczonych i "zmęczonych"- pamiętam czasy, kiedy Herbal Essences gościło bardzo często w mojej łazience, a dopiero podczas zakupów w Niemczech zdałam sobie sprawę z tego, że marki tej w Polsce bardzo dawno nie widziałam - wycofali ją całkowicie z Polskiego rynku? - 1,95 € (ok. 8,20 zł)
- Balea Jeden Tag Shampoo Vanille - szampon do codziennego stosowania włosów o zapachu wanilii - nie wiedząc jaki ktoś ma rodzaj włosów, warto wybrać właśnie ten szampon na prezent - 0,65 € (ok. 2,70 zł)
- Balea Volumen Shampoo Kirsche + Jasmin - szampon zwiększający objętość z wiśnią i jaśminem - pachnie ładnie, testować będę już wkrótce 0,65 € (ok. 2,70 zł)
- Balea Feuchtigkeitsshampoo Mango + Aloe Vera - szampon do włosów suchych i zniszczonych - ulubieniec wielu blogerek, podobno fantastyczny - niedługo się przekonamy 0,65 € (ok. 2,70 zł)
- Balea Feuchtigkeitsspülung Mango + Aloe Vera - to samo co punkt 5., ale tym razem odżywka - 0,65 € (ok. 2,70 zł)
7. Creme-Öl Bodylotion Marulanuss - kremowy balsam do ciała z olejkiem migdałowym i proteinami mleka - w składzie kilka drogocennych olejków, a zapach bajeczny - wiedziałam, że spodoba się mamie - sama też już przetestowałam, okazał się tak samo cudny, jak mi się to po opakowaniu wydawało ;) - 1,75 € (ok. 7,35 zł)8. Balea Young Bodylotion Naschkatze - balsam do ciała o zapachu wiśni - tak ładnego opakowania z koteckiem odpuścić sobie nie mogłam! 1,45 € (ok. 6,10 zł)
9. Alverde Körperlotion Stadtgeflüster - balsam do ciała - ten zapach to dla mnie prawdziwa zagadka - pachnie trochę herbatą, trochę tartą cytrynową, jest słodziutki i bardzo przyjemny - 1,95 € (ok. 8,20 zł)
10. Creme-Öl Duschpeeling mit himmlischem Apfel- & Zimtduft - sorbet pod prysznic z delikatnym peelingiem o zapachu jabłka i cynamonu - na święta i zimowe wieczory idealny! 1,45 € (ok. 6,10 zł)
11. Balea Dusche & Creme Cocos & Nekatrine - żel pod prysznic o zapachu nektarynki i kokosa - 0,65 € (ok. 2,70 zł)
12. Balea Dusche & Creme Blaubeere - żel pod prysznic o zapachu borówki - 0,65 € (ok. 2,70 zł)
13. Balea Men Clear + care Peelinggel 3in1 - oczyszczający peeling-żel do twarzy 3w1 - mój chłopak też zaszalał na tych zakupach, a jak! 1,45 € (ok. 6,10 zł)
14. Balea Peel-off Maske - maseczka peel-off - uwielbiam tego typu maseczki i ściąganie ich potem z twarzy ;) - 0,45 € (ok. 1,90 zł)
15. Balea Hand Konzentrat - zimowy krem do rąk o konsystencji koncentratu - przypomina mi bardzo dobry koncentrat do dłoni z Neutrogeny - 0,85 € (ok. 3,60 zł)
16. P2 8w1 Nail Wonder 1,95 € (ok. 8,20 zł)
17. P2 Total Repair Coat 1,95 € (ok. 8,20 zł)
18. P2 Rich Care + Color Polish - odżywka i kolorowy, pastelowy lakier w jednym 1,95 € (ok. 8,20 zł)
19. Volume Gloss Gel Look Polish - Lakier do paznokci z efektem żelu - 1,95 € (ok. 8,20 zł)
20. P2 Sand Style - piaskowe lakiery 1,95 € (ok. 8,20 zł)
To już wszystko :) Jak widzicie, śliczne opakowania i bardzo niskie ceny zachęcają do zakupów - warto zrobić zapasy szamponów czy produktów do paznokci na cały rok ;) Szczególnie, kiedy wiemy już które kosmetyki naprawdę się u nas sprawdzają. Dla tych, którym do Niemiec za daleko, również jest rozwiązanie - na początku posta już wspomniałam, że kosmetyki te można zdobyć na allegro, w sklepach z niemiecką chemią lub na targach czy straganach - wystarczy rozejrzeć się w swoim mieście. Trzeba się jednak spodziewać, że za szampon nie zapłacimy już 2,70 zł, ale zapewne coś w przedziale 5-12 zł. Na blogu co jakiś czas będą pojawiać się recenzje tych kosmetyków, abyście mogli się o nich dowiedzieć nieco więcej przed ewentualnym zakupem :)
Nie byłam w Niemczech w DM, ale w Chorwacji. Niestety mają tam znacznie zawyżone ceny ;)
OdpowiedzUsuńTu się z Tobą zgodzę! Też uważam, że w Chorwacji mają duże wyższe ceny ;/
UsuńJak wykończę swoje zapasy trzeba będzie wybrać się na wycieczkę do Niemiec :D
I pewnie gdyby DM pojawił się w Polsce, ceny też byłyby znacznie wyższe niż w tym niemieckim...
UsuńAle świetne zakupy :) Ja na wiosnę planuję wybrać się do Berlina pozwiedzać i oczywiście na zakupy, więc i DM na pewno odwiedzę :)
OdpowiedzUsuńMam bardzo podobne plany! Też marzę o zwiedzeniu Berlina :)
UsuńSuper zakupy! :) ja może też się wybiorę na wiosnę do DM ;)
OdpowiedzUsuńAle super:) nie miałam okazji testować nic z tych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńNo to nieźle :) Zazdroszczę, bo naprawdę świetne zakupy poczyniłaś :)
OdpowiedzUsuńMmm, same cudowności! Oby Ci się dobrze uzywało tych kosmetyków no i oczywiście czekamy na recenzje! ;)
OdpowiedzUsuńRecenzje na pewno zaczną się pojawiać już wkrótce!
UsuńPamiętam moją ekscytację gdy pierwszy raz wstąpiłam do Bułgarskiego DM, i tak oto zestaw Mango&Aloe Vera stał się i moim ulubieńcem :)
OdpowiedzUsuńOj tak, ta ekscytacja to coś pięknego :D
UsuńWow ile tego wszystkiego ;) I jakie kolorowe! A ceny powalają - 2,7zł za szampon czy żel to super sprawa!
OdpowiedzUsuńDlatego warto zrobić zapasy na cały rok :) Aż trudno uwierzyć, że za tak niską cenę możemy mieć tak świetne kosmetyki!
UsuńOjej ile kosmetyków!:) uwielbiam! Jestem ich bardzo ciekawa, szkoda że nie ma ich u nas
OdpowiedzUsuńcudne kolory lakierków ♥
OdpowiedzUsuńwow, co za zakupy, robi wrażenie
OdpowiedzUsuńo wow, strasznie dużo tego ;) zaszalałaś .
OdpowiedzUsuńświetnie,że w końcu Ci się udało zawitać do dmu :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, na reszcie! Zbierałam się i zbierałam... :)
Usuńwow ile cudów- zazdrość ♥
OdpowiedzUsuńSzaleństwo :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam ta odżywkę Balea z mango! Świetne zakupy :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zakupy! Zazdroszczę :) Też bym chciała zaszaleć kiedyś w DM z zakupami :)
OdpowiedzUsuńTylko pzazdroscic :)
OdpowiedzUsuńlakiery sa swietne!
Wspaniałe zakupy!
OdpowiedzUsuńKocham niemieckie kosmetyki i słodycze. <3
OdpowiedzUsuńhttp://pinkk-rainbow.blogspot.com (Jeśli lubicie rozdania, od 100 obserwatorów organizuję)
Słodyczy też trochę kupiliśmy... :D
Usuńpiękne zakupy, szczególnie te kąpielowe i paznokciowe pozycje wpadły mi w oko :)
OdpowiedzUsuńświetne zakupy ♥
OdpowiedzUsuńsporo tych rzeczy :)
Kosmetyki naprawde kusza nie tylko wygladem ale i cena :) gratuluje zakupow :)
OdpowiedzUsuńWow jakie ogromne i świetne zakupy.. szkoda, że w PL nie ma DM :(
OdpowiedzUsuńhohohoho widzę zakupy konkretne ;)!
OdpowiedzUsuńile rzeczy :O
OdpowiedzUsuńOoo ile dobroci :) Bardzo lubię niemieckie kosmetyki, choć dawno już ich nie używałam. O tych słyszałam wiele dobrego i jak widać ceny też przystępne. Mam nadzieję, że zrobisz jakieś recenzje:)
OdpowiedzUsuńOj na pewno recenzje pojawią się na moim blogu! :)
Usuńile dobra w jednym miejscu !:P
OdpowiedzUsuńTo samo pomyślałam, jak weszłam do DMu :D
UsuńUwielbiam kupować tego typu produkty!
OdpowiedzUsuńpatyskaa.blogspot.be
ile wspaniałych rzeczy do testowania <3
OdpowiedzUsuńnie znałam tej firmy wczesniej
czy możesz kliknąć w 2 linki na moim blogu? Proszę pomóż we współpracy :)
zapraszam♥
noemisoul.blogspot.com
Wooow ile tego zakupiłas! Zapasy masz na rok!
OdpowiedzUsuńWłaśnie cieszę się bardzo, że szamponów teraz nie będę musiała kupować przez cały rok... I w zasadzie nie tylko szamponów :)
UsuńŚwietne zakup, takie na rok!
OdpowiedzUsuńKoffam-zelki.blogspot.com
U la la, ile dobroci! :)
OdpowiedzUsuń