27 grudnia 2014

Szybka i zdrowa opalenizna do Sylwestra - czy to możliwe?

Są dwie pory w ciągu roku, kiedy większość z nas przypomina sobie o tym, że chciałaby być nieco bardziej opalona - tuż przed wyjazdem na wakacje, by na plaży nie straszyć białą skórą oraz przed większym wyjściem, szczególnie takim jak noc sylwestrowa. Czy jest jakiś szybki sposób na to, by nie korzystając z solarium, w kilka dni nabyć ładnego, zdrowego kolorytu skóry? Jasne że jest, przecież nie od dziś wiemy, że rynek oferuje nam wiele rodzajów kosmetyków samoopalających.

Nikt jednak nie chciałby usłyszeć o sobie słów "wygląda, jakby wysmarowała się samoopalaczem''. Wiemy, że określenie to nie wzięło się znikąd i nie musiałyśmy wcale samoopalaczy używać, by dowiedzieć się, że niektóre z nich tworzą okropne, pomarańczowe plamy i smugi. Jeśli więc do tej pory nigdy nie stosowałaś samoopalacza i zastanawiasz się, czy zaryzykować, czy warto, czy to będzie ładnie wyglądało i czy nie zrobisz sobie szkód tym kosmetykiem, ta recenzja jest w sam raz dla Ciebie :)

Dermedic Sunbrella - Nawilżający samoopalacz o przedłużonym działaniu


Do tej pory obawiałam się, że nie będę w stanie idealnie dokładnie rozprowadzić samoopalacza po skórze i będę niczym krówka - w łatki. Dlatego też bardzo rzadko sięgałam po tego typu kosmetyki i tak naprawdę samoopalacz Dermedic Sunbrella jest pierwszym, którego użyłam więcej niż jednokrotnie :) Jako początkująca, sięgając po ten kosmetyk, zastanawiałam się przede wszystkim, czy moje starania w dokładności rozprowadzenia samoopalacza będą wystarczające. I kolejna bardzo ważna kwestia, jako że jestem posiadaczką jasnej karnacji - czy samoopalacz ten da mi w miarę naturalny efekt i będę się z tym efektem czuła dobrze? 

Rozprowadzanie - czy można uniknąć smug i plam?
Przede wszystkim muszę pochwalić to, że samoopalacz Sunbrella faktycznie nie stworzył smug czy plam na mojej skórze - jedna mała plamka zdarzyła mi się za pierwszym razem w okolicy łokcia, czyli w takim miejscu na które trzeba szczególnie uważać przy aplikacji samoopalaczy. W internecie jest bardzo wiele rad, jak przygotować ciało na taki kosmetyk, by zminimalizować ewentualne wpadki. Za każdym kolejnym razem nie miałam już żadnych problemów z aplikacją kosmetyku, więc wystarczy trochę precyzji, dokładności i sporo wcierania, by zapobiec plamom i smugom. 

Czy nie przerażę się bardzo mocnym efektem już po pierwszym nałożeniu?
Efekt po pierwszym nałożeniu jest widoczny już po kilku godzinach i nie jest to raczej skóra 'delikatnie muśnięta słońcem', ale od razu staje się opalona. Najbardziej ta różnica widoczna jest na twarzy, dlatego tutaj radziłabym uważać, by nie przesadzić. Osoby o bardzo jasnej karnacji, nieprzyzwyczajone do stosowania tego typu kosmetyków mogą być mocno zdziwione tym, że samoopalacz ten naprawdę szybko i widocznie działa. Dlatego polecam zrobić taką 'próbę' na kilka dni przed większym wyjściem, by uniknąć rozczarowania. Z kolei osoby, które lubią intensywną opaleniznę, albo mają średnią karnację, na pewno będą zadowolone z tego, jak szybko działa samoopalacz. Efekt można stopniować, decydując się albo na nakładanie go każdego dnia, albo zdecydowanie rzadziej - wszystko zależy od nas. No i co najważniejsze - efekt to odcień brązu, a nie pomarańczka.


Czy samoopalacz nie wysuszy mojej skóry?
Na szczęście samoopalacz ten faktycznie ma działanie nawilżające - działa na naszą skórę w zasadzie jak balsam do ciała. Nie wysusza jej zatem, ani też nie pozostawia na niej tłustej warstwy.

Czy samoopalacz brudzi?
Nie zauważyłam żadnych śladów na ubraniach, ręcznikach czy pościeli, więc śmiało można stosować. Na pewno jednak powinno się odczekać chwilę po aplikacji i nie zakładać od razu ubrań.


Czy ma on brzydki zapach?
Zmora wszystkich samoopalaczy - paskudny, duszący, chemiczny zapach. Tutaj mamy o tyle dobrze, że przy nakładaniu go w ogóle nie czuć, ani też na szczęście nie pojawia się on na skórze. Czujemy go dopiero gdy dojdzie do kontaktu samoopalacza z wodą, czyli chociażby w czasie kąpieli.

Czy podrażnia skórę? 
Mojej, dość wrażliwej skóry, absolutnie nie podrażnił - ani na ciele, ani nawet na twarzy.



Jeśli tak jak ja bałaś się do tej pory samoopalaczy, warto spróbować właśnie ten :) Pamiętaj tylko o odpowiednim przygotowaniu (peelingu i nawilżeniu) okolic łokci, nadgarstków, kolan i kostek - tak na wszelki wypadek. Dobrze rozsmaruj samoopalacz na kilka dni przed wielkim wyjściem, by sprawdzić czy dany efekt ci odpowiada i ciesz się bardziej brązową skórą w szybki i zdrowy sposób :)

Dostępność...
Jeśli chciałybyście się skusić na ten samoopalacz i sprawdzić, czy i u was zda on egzamin, tutaj możecie sprawdzić gdzie najbliżej waszego miejsca zamieszkania znajduje się apteka, w której dostępne są kosmetyki Dermedic. Wystarczy wpisać kod pocztowy lub województwo. Na tej samej stronie znajdziecie również odnośnik do aptek internetowych, gdzie możliwe są zakupy on-line. 
http://www.dermedic.pl/

24 grudnia 2014

Wycieczka na jarmark świąteczny w Dreźnie 2014 - relacja i poradnik :)

Zeszłoroczna wycieczka na jarmark świąteczny do Drezna tak bardzo mnie zauroczyła, że nie wyobrażałam sobie tegorocznych świąt bez wybrania się do tego pięknego miasta ponownie :) Tym razem jednak wiedziałam, że wypad na jedno popołudnie to dla mnie za mało, dlatego cały wyjazd postanowiłam zaplanować nieco inaczej niż w zeszłym roku i przede wszystkim wcześniej.

Jak zorganizować wyjazd? - sprawdzone rady na kolejny rok :)

Przede wszystkim zrelaksować się i porzucić myśli, że zorganizowanie takiego wyjazdu jest trudne. Usiąść do komputera, przejrzeć połączenia między Dreznem a Twoim miastem i zastanowić się, czy opcja ta nie będzie dla ciebie najlepszą, np. najtańszą lub najłatwiejszą. A jeśli dysponujesz własnym samochodem i odległość między miejscem Twojego zamieszkania a celem podróży nie jest taka wielka (np. tak jak ja mieszkasz w woj. dolnośląskim) lub po prostu nie robi ona dla Ciebie różnicy, to pozostaje tylko przygotować samochód do drogi. Z Wrocławia jechaliśmy około 3 godzin, trzeba wziąć pod uwagę to że jakieś 40 minut zajmuje samo przedzieranie się przez centrum Drezna w okresie około świątecznym. Nawigacja na pewno się przyda, chociaż nie jest taka konieczna. 

A jeśli jeden dzień to dla Ciebie za mało i planujesz nocleg - no cóż, z własnego doświadczenia wiem że szukanie hotelu na stronach typu booking.com czy tripadvisor.com do łatwych nie należy. Nie mam pojęcia jak to możliwe, ale za każdym razem gdy szukałam noclegu na jedną noc dla dwóch osób w pobliżu centrum Drezna, kwota wynosiła około tysiąca złotych... Może szukałam na złych stronach albo źle szukałam? Albo ceny w czasie przedświątecznym idą tak gwałtownie w górę? W końcu bez przeliczenia na złotówki, dla osób żyjących w krajach gdzie walutą jest euro, ta kwota będzie raczej przeciętna. Sama nie wiem, wiem tylko że straciłam szybko cierpliwość i szukałam innego rozwiązania. Wpadłam przypadkowo na portal airbnb.com, gdzie prywatne osoby proponują swoją kanapę/pokój/mieszkanie lub nawet pokój we własnym hotelu czy pensjonacie w bardzo rozsądnych cenach. 

W taki oto sposób znaleźliśmy nocleg za mniej niż 300 zł w bardzo magicznym miejscu - mieszkaniu pewnej pani, która jest zafascynowana kulturą Indii, buddyzmem, jogą itp., a na co dzień zajmuje się rehabilitacją/masowaniem/uczeniem ludzi jogi w tymże mieszkaniu. Oprócz gabinetu znajdują się trzy pokoje na wynajem. Całe mieszkanie jest bardzo wyjątkowo urządzone, wszędzie czuć ten niesamowity klimat, w momencie można się przenieść do zupełnie innego świata i poczuć tę harmonię :) 




 Trzy powyższe zdjęcia pochodzą z serwisu airbnb.com i nie są moją własnością.

Samo przebywanie w tym mieszkaniu było trochę przygodą :) Śmiałam się, że jednocześnie mamy wycieczkę do Drezna i do Indii. Właścicielka mieszkania mówiła po angielsku, była bardzo przyjazna, ciepła i pomocna. Spacer do centrum zajął nam około 20 minut, ale mogliśmy również skorzystać z bardzo łatwego dojazdu komunikacją miejską, który wynosił 5 minut. 
 
 W tej właśnie kamienicy znajdowało się mieszkanie :)

Uliczki pełne kamienic w podobnym stylu wyglądały pięknie szczególnie wieczorem. W każdym oknie stał tradycyjny świecznik adwentowy :)
 
 

Spacer się opłacił, udało nam się zobaczyć bardzo ładne miejsca i rzeczy.
 

Jeśli tak jak ja planujecie zahaczyć o jakieś sklepy, np. Primark, pamiętajcie koniecznie, że w Niemczech sklepy w niedzielę są nieczynne :)












Wraz z nastawianiem wieczora, jarmark wygląda coraz piękniej. Zauważyłam też, że ubywa ludzi, a przynajmniej znikają z niego ogromne rodziny z dziećmi :)
 















Co warto kupić na jarmarku? 

Na pewno znajdziesz tu wiele pomysłów na prezenty. Jasne, będą na pewno droższe, niż gdybyś kupiła zdecydowała się na kupienie prezentów w dowolnej galerii, ale wierz mi - wiele z nich to jedyne egzemplarze, ręcznie robione, całkowicie wyjątkowe, bardzo dobrej jakości, więc najczęściej warte swojej ceny. I bardzo świąteczne - zdecydowanie bardziej, niż pierwszy lepszy świąteczny zestaw kosmetyków z drogerii. 









Najbardziej zauroczyły mnie właśnie kule śniegowe :)







Co warto spróbować na jarmarku?
Szczególnie polecam specjał zwany Dresdner Handbrot, czyli bułę przypominającą ciabatę, faszerowaną pysznym, żółtym, ciągnącym się serem i słoną, najprawdopodobniej podwędzaną, posiekaną szynką. Całość przygotowywana jest od podstaw (czyli już od przygotowania ciasta na buły) na naszych oczach, pieczona przy nas, a potem polewana kwaśną śmietaną. Smakuje przepysznie! (4 euro)

Drugim bardzo popularnym przysmakiem jest kiełbaska, czyli Bratwurst, przygotowywany na różne sposoby. Ja nie jestem wielbicielką kiełbas, więc nie bardzo chciałam spróbować, ale przekonał mnie chłopak i to był dobry wybór. Zdecydowaliśmy się na Bratwursta w bułce, czyli najbardziej podstawową wersję i okazał się on bardzo smaczny. (3 euro)

Na pewno dobrą opcją na deser będą owoce w czekoladzie, a wybór jest ogromny. Jedliśmy banany w czekoladzie deserowej i były cudne :) A może pieczone jabłka? Albo jabłka w lukrowej, czerwonej polewie? Albo ciasta, pierniczki, kołacze? Każdy znajdzie coś dla siebie. (3 euro)

No i coś do picia - grzane wino, czyli Glühwein spotkamy na każdym kroku. Do wyboru mamy również bezalkoholowy poncz, gorącą czekoladę, kakao czy gorący napój z jajek (Eggnog).

--------------------------------------

Czy warto wybrać się aż do Drezna, by zobaczyć jarmark świąteczny? Jasne, że warto - przede wszystkim dlatego, że miasto to jest piękne, a jarmark na jego tle dzięki temu wygląda po prostu wyjątkowo. Jest też ogromny, ciągnie się przez kilka placów i długich alei. Cały czas coś się na nim dzieje, np. warsztaty pieczenia ciasteczek świątecznych czy świąteczne kino. W dodatku można posmakować niemieckich specjałów na święta, zobaczyć jak ten czas wygląda w innym kraju. Dla mnie każda wycieczka jest bardzo ciekawym doświadczeniem i ulubionym sposobem spędzania weekendów :)

Wycieczka, chociaż dość deszczowa, udała się świetnie :) Jeśli macie jakieś pytania dotyczące planowania wyjazdu, zapraszam - chętnie pomogę. Życzę udanych wycieczek w przyszłym i każdym kolejnym roku!