W poprzednim poście z pudełkiem z Programu Nowości, wiele z was zauważyło wazelinkę do ust 'Kuszący Arbuz' od Bielendy i pytało o nią w komentarzach. Niestety, posiadam tylko jedno zdjęcie pudełeczka od tego kosmetyku, gdyż po pierwsze tubka była na razie tylko mock up'em czyli modelem, wersją próbną opakowania, a po drugie - balsamik szybko zabrałam na weekendową wycieczkę zaraz po tym jak go dostałam i wyleciało mi z głowy zrobienie zdjęcia. Także przepraszam za to jedno jedyne, niezbyt ciekawe zdjęcie.
Zacznijmy od najważniejszego - działania. Wazelinika spisała się świetnie jako codzienna ochrona moich ust pod koniec lata, kiedy to zmęczone słońcem wargi bywają spierzchnięte, ale nie aż tak bardzo jak np. zimą. Dlatego też oceniając działanie odnoszę się właśnie do takiego codziennego nawilżenia i ochrony ust, które nie były w opłakanym stanie, jak to im się zdarza często w mroźnych miesiącach. Mogę jedynie mieć nadzieję, że z dużymi problemami poradzi sobie ona równie dobrze. Bardzo przypadła mi do gustu konsystencja wazelinki - jest to takie treściwe masełko, które bardzo szybko wtapia się w usta, nie oblepiając ich i nie dając uczucia tłustości. Pokrywając wargi koi je, uelastycznia jeśli są spierzchnięte i na długo natłuszcza. Olejek kokosowy i olejek awokado pomagają utrzymać usta w dobrej kondycji, by nie trzeba było po nią co chwilę sięgać. Błyskawicznie tuszuje ewentualne suche skórki, a usta dzięki niej wyglądają na bardzo zdrowe, soczyste i kuszące. Nadaje blasku i delikatnego koloru ustom. A zapach? Jest bardzo ładny, słodki, smakowity, podobny do zapachu innych arbuzowych kosmetyków, czyli dość sztuczny - ale powiedzmy sobie szczerze, przecież świeży arbuz zbytnio nie pachnie. Opakowanie jest wygodne, nie musimy maczać palców w słoiczku, nie brudzimy się i z łatwością możemy rozprowadzić kosmetyk po ustach. Jeden jedyny minus - być może trafiłam na taki egzemplarz, ale czasem bardzo ciężko jest wycisnąć wazelinkę z tubki, trzeba włożyć w to sporo siły.
Wazelinkę tę mogłabym z czystym sumieniem polecić, zarówno za świetne działanie, jak i dodatkowe, bonusowe atrybuty - zapach, bogatą konsystencję i ładne opakowanie.
O lubię arbuzika :) Jestem ciekawa zapachu :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam arbuza ale wezeliny już nie :<
OdpowiedzUsuńuwielbiam wszystkie produkty do ust i używam ich nałogowo szczególnie w tym okresie :) pewnie wypróbuje w przyszłości :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapach arbuza, więc myślę że mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że zimą będzie działam tak samo dobrze jak latem :)
mm.. już czuję w wyobraźni ten piękny arbuzowy zapach :D z chęcią poużywałabym sobie tej wazelinki :)
OdpowiedzUsuńBrzmi interesująco :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak pachnie :)
OdpowiedzUsuńKocham takie pomadki/wazelinki :)
OdpowiedzUsuńJa mam obecnie masełko z Bielendy - troskliwą brzoskwinię. Jest świetne :)
OdpowiedzUsuńbrzmi przekonywająco :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że skuszę się na nią zimą :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ;)
OdpowiedzUsuńOjejku, arbuzowe mazidło do ust, narobiłaś mi smaka :D
OdpowiedzUsuńciekawy produkt, choć raczej go nie kupię moje mazidłowe zapasy są ogromne
OdpowiedzUsuńKuszący:)
OdpowiedzUsuńojej! muszę koniecznie kupić!
OdpowiedzUsuńbędę musiała sobie ją sprawić :)
OdpowiedzUsuńmuszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńarbuzowe? musi super pachnieć!
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jak pachnie ten produkt. :P
OdpowiedzUsuńlubię te wazelinki !
OdpowiedzUsuńooo, muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńMam ochotę na tą wazelinkę, bo lubię wszystko co arbuzowe :)
OdpowiedzUsuńjak ja uwielbiam zapach arbuza! aktualnie mój ulubiony krem do ust jest miętowy :)
OdpowiedzUsuńobserwuję :)x
Zaciekawiłaś mnie tym produktem! :)
OdpowiedzUsuńBędę musiała się w nią zaopatrzyć, zwłaszcza, że zima się zbliża. ;P
OdpowiedzUsuńNie słyszałam że jest arbuzowy muszę wypróbować !
OdpowiedzUsuńSmarowałabym :D
OdpowiedzUsuńMam wersję różaną, bosko pachnie ;)
OdpowiedzUsuń