Moim ulubionym przyspieszaczem wysychania lakieru, który według mnie czyni cuda, jest Sally Hansen Insta-Dri, o którym pisałam tutaj. Miałam już wiele buteleczek tego małego skarbu, ale niestety ma on dwie małe wady - jest dość drogi (ponad 20 zł) i często gdy zużyjemy połowę opakowania, reszta gęstnieje i nie nadaje się już do użytku. Dlatego kiedy w moje ręce trafiła nowość - przyspieszacz wysychania lakieru firmy Cztery Pory Roku, bardzo pozytywnie się nastawiłam na jej działanie. Miałam nadzieję, że będzie to o 10 zł tańszy zamiennik mojego ukochanego preparatu od Sally Hansen. Niestety, w życiu jednak są rzeczy niezastąpione i pogodzić się z tym trzeba.
W czasie przenoszenia pipety z nad buteleczki na paznokieć musimy być ostrożne, by kropla zbyt szybko nie wyleciała nam tam, gdzie nie jest potrzebna, a dotarła na pomalowaną płytkę. Nie jest to jakieś specjalnie trudne, wystarczy nie potrząsać pipetą, a buteleczkę ustawić sobie blisko pomalowanej dłoni. Kropelka niemal za każdym razem spływa na paznokieć sama, czasem jednak musiałam delikatnie stuknąć w trzymany uchwyt. Dopiero później zorientowałam się, że w srebrnym uchwycie pipety znajduje się guziczek - eureka! - od tego momentu aplikacja preparatu stała się znacznie łatwiejsza. Zdarzało się, że preparatu wypływało odrobinę zbyt wiele, ale ma on konsystencję suchego olejku, dzięki czemu nie spływa po palcach, a zatrzymuje się na skórkach i zagłębieniach wokół paznokci. Nie jest tłusty, szybko wsiąka w skórę, dzięki czemu nie brudzimy wszystkiego wokół. Z łatwością migruje po całej płytce i szybko na niej zastyga.
Co do efektu przyspieszenia schnięcia paznokci – po ok. 3 minutach (a nie 60 sekundach, jak jest napisane na opakowaniu) lakier staje się suchy w dotyku, nie zostają na nim odbite linie papilarne. Preparat jednak nie utwardza lakieru – fakt, jest on w dotyku suchy, ale jeśli delikatnie przyciśniemy drugi paznokieć do pomalowanej i wysuszonej płytki, zostaje na niej ślad odgniecionego paznokcia. A szkoda, bo to właśnie tego nie lubię najbardziej – czekania, aż paznokcie będą na tyle suche, by nie bać się dotykać innych przedmiotów, ubrań itd. Może gdybym nałożyła go na tylko jedną warstwę już podsuszonego lakieru, zadziałałby lepiej. Ale przecież nie na tym to wszystko ma polegać, to właśnie on ma wysuszać paznokcie. Preparat ma delikatny, przyjemny zapach. Efekt jednak nie zadowolił mnie na tyle, bym po niego sięgnęła ponownie.
I chociaż preparat ten mógłby zagościć na stałe w mojej łazience, ze względu na swoją dużo niższą cenę (9,99 zł) niż inne propozycje innych firm w tej kategorii, to jednak sporo mu brakuje do sukcesu. No cóż, zostaję przy dobrym, sprawdzonym Insta-Dri od Sally Hansen - te troszkę ponad 20 zł da się przeboleć za tak fantastyczny efekt.
Ech nawet szkoda tej dyszki na bubla.
OdpowiedzUsuńTego nie miałam, ale u mnie idealnie sprawdza się wysuszacz do lakiery Sally Hansen Kwik Dri ;) genialny i mega wydajny!!!
OdpowiedzUsuńInsta Dri SH to mój nr jeden, ostatnio za to polubiłam kwi kote :)
OdpowiedzUsuńNie używam takich przyspieszaczy, najwyżej top coat szybkoschnący :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że skłamali z czasem schnięcia i że nie utrwala aż tak dobrze. Chyba nie warto go kupować :)
OdpowiedzUsuńKurcze, szkoda że się nie sprawdził. Ja mam 3 tego typu preparaty i muszę w końcu coś o nich napisać :)
OdpowiedzUsuńdobrze, że zrobiłaś recenzję tego produktu bo planowałam jego zakup
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię, gdy lakier długo schnie, ale ten specyfik zbytnio nie pomaga.
OdpowiedzUsuńA już myślałam, że to będzie dobry produkt...
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie działa jak powinien :(
OdpowiedzUsuńJuz dawno nie miałam nic z tej marki..
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdził ;/
OdpowiedzUsuńU mnie też nie wypalił
OdpowiedzUsuńszkoda że tak słabo się sprawdza, cena przyznam zachęcająca!
OdpowiedzUsuńNiestety ten produkt to straszny bubel. Moja buteleczka poleci do kosza :/
OdpowiedzUsuńMiałam zamiar kiedyś go wypróbować, ale w takim wypadku się nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńja musze zainwestowac w przyspieszacz, bo przy braku czasu jak maluje paznokcie to zaraz coś robię i dupa z pomalowanych paznokci;p
OdpowiedzUsuńCzasem warto zainwestować w coś droższego, ale dobrego :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nic z tego nie wyszło.
OdpowiedzUsuńszkoda że nie sprawdził się , ja mam odżywkę z tej firmy i teraz zastanawiam się czy również nie okaże się bublem
OdpowiedzUsuńNie bardzo wierzę w tego typu przyspieszacze, wole klasyczne topy, u mnie fajnie sprawdza się Poshe :)
OdpowiedzUsuńLepiej dołożyć już tą dyszkę i mieć porządny przyspieszacz. Jeszcze nie trafiłam na 'swój" egzemplarz, ale nie próbowałam Sally Hansen.
OdpowiedzUsuńI tym właśnie postem przypomniałaś mi o podobnym produkcie - również krople, które mają przyśpieszać wysychanie lakieru - oczywiście - nie sprawdza się to w życiu ;)
OdpowiedzUsuń