Nareszcie znalazłam wolny dzień na zakupy, a co dodatkowo bardzo mnie cieszy - ten wolny dzień zbiegł się z dniem zniżek z JOYa, o których pisałam wam
tutaj. Zwykle bieganie po sklepach w poszukiwaniu konkretnych rzeczy budzi we mnie raczej przerażenie i ogromne zmęczenie, niż radość czy jakąkolwiek przyjemność, dlatego potrzebna mi była dodatkowa motywacja. Miałam w planach zakup kilku must have, takich jak m. in: wiosenne buciki, jeansowa kurtka, legginsy (ale nie takie typowo bawełniane, tylko rajstopowe, grube, elastyczne), okulary przeciwsłoneczne, drobne kolczyki wkrętki w kolorze złotym i jakiś duży naszyjnik - na czym się skończyło, dowiecie się za chwilę :) Tym razem na szczęście czułam pewną motywację przed zakupami, którą nabyłam przygotowując dla was ostatni post z moimi wiosennymi propozycjami z sieciówek, który możecie zobaczyć klikając
tutaj. Przejdźmy więc do zakupów, które udało mi się zrobić dzisiaj lub w ostatnim czasie.

Zniżki zniżkami, ale jak się okazało... żadnej z tych, które oferował nam JOY nie skorzystałam. Nie wiem, może to nie był mój idealny dzień na zakupy, a może po prostu rozsądek, przypominający mi o tym jak wiele rzeczy mam w swojej szafie, nie pozwolił mi na kupowaniu rzeczy, których tak naprawdę nie potrzebuję, a jedynie mi się w jakimś stopniu podobało. Mój portfel i szafa odetchnęły więc z ulgą. A przyszły samochód, na który uzbieram może za kilka lat, już nie może się doczekać nowej właścicielki :D
Kurtka jeansowa H&M - 129,90 -25% = 97,42 i Sweterek TAKKO 39,90
Po długich poszukiwaniach udało mi się kupić wymarzoną jeansową kurteczkę, którą zamierzam nosić do legginsów i zwiewnych tunik lub sukienek. Początkowo starałam się znaleźć taką w którymś ze sklepów, do którego miałam zniżki z JOYa, ale wszystkie były albo bardzo poprzecierane, albo z dziurami, albo dosyć drogie, nawet ze zniżką. Ostatecznie powchodziłam do kilku sklepów nie uczestniczących w promocji i znalazłam bardzo ładną w Stradivariusie (ale dość poprzecieraną) za 129,90 oraz w H&M, w tej samej cenie. Wybór padł na tą z H&Mu, którą możecie zobaczyć na zdjęciach. Dzięki zniżce -25% za zapisanie się do newslettera zapłaciłam za nią 97 zł i z tego zakupu jestem bardzo zadowolona. Kilka dni temu nabyłam również śliczny, pudrowo-różowy sweterek z TAKKO za 39,90, który będzie idealnie prezentował się w modnych tej wiosny, pastelowych stylizacjach.


Jakiś czas temu pisałam o moich ciucholandowych zdobyczach w poście
"Polowanie na perełki". Dołączyły do nich niedawno dwie bluzeczki, które widzicie na zdjęciu - oversize'owa mgiełka w kolorowe motylki oraz pudrowa koszula z H&Mu, której najprawdopodobniej ozdobię jakoś fajnie kołnierzyk. Na zdjęciu koszula wygląda białą, w rzeczywistości jest raczej różowa.



Potrzebowałam jakiś przejściowych bucików, które będą idealne na wiosnę - zarówno te chłodniejsze, jak i cieplejsze dni. Szukałam czegoś płaskiego, gdyż niedawno dołączyłam do grona kierowców i nie jeździłam jeszcze w butach na obcasie. Niestety, płaskich, ładnych i niedrogich przejściowych botek w sklepach nie ma - są już baleriny, pantofle i czółenka, a czegoś nadającego się na takie początki wiosny brak. Ostatecznie stwierdziłam, że całe życie ze względu na prowadzenie samochodu z obcasów rezygnować nie będę i że przecież jazda w wysokich butach jest możliwa, więc im szybciej spróbuję, tym lepiej dla mnie. Padło na koturny z Deichmanna, za które zapłaciłam jedynie 79 zł. Moim ogromnym problemem jest to, że właściwie od wielu lat nosiłam buty w rozmiarze 39, a od roku niestety niemalże wszystkie w tym rozmiarze są na mnie za duże. Nie wiem, jak to możliwe, że nagle stopa zmalała mi do rozmiaru 38, pozostanie to największą zagadką mojego życia chyba. Niestety, jak na złość w Deichmannie nie było mojego rozmiaru tych botek i pani powiedziała, że mało prawdopodobne, że jeszcze będą. Wpadłyśmy jednak genialny pomysł na dokupienie do nich skórzanych wkładek, które wyrównały tą różnicę i na szczęście buciki są na mnie dobre. Czy wygodne i czy to był dobry wybór dowiem się mam nadzieję, że już niedługo - wszystko zależy od pogody.


Kosmetyczne zakupy to przede wszystkim dwie farby, które przecenione były w Rossmannie - ta po lewej dla mamy (24,99), a ta po prawej dla mnie (20,49). Color Mask w tym kolorze wypróbowałam już jakiś czas temu i byłam bardzo zadowolona zarówno z samego kosmetyku i jego aplikacji, jak i efektu końcowego. Przy okazji wizyty w drogerii kupiłam również znaną już pomadkę Eliksir z Wibo, załapując się na nią w ostatnim dniu promocji (ok. 6 zł). Na zdjęciu widzicie również zwykłą, czarną kredkę z Miss Sporty która w tym przedziale cenowym (ok. 9 zł) jest moim faworytem.
Chociaż lakier Lovely nie był chwalony przez bloggerki, a wręcz przeciwnie - trafił on do mojej szuflady, zakupiony przez moją mamę i cieszę się z tego bardzo, bo udało mi się go już przetestować i moim zdaniem nie jest wcale taki zły, jak o nim większość osób pisało. Czytając wiele dobrego o Isanie, zakupiłam również odżywkę do włosów, a że akurat była w promocji, zapłaciłam za nią 3,99.
Do kosmetycznych zasobów dołączyły również próbki kremów do twarzy Vichy, w ramach ich aktualnej promocji, pozwalającej nam na przetestowanie za darmo kosmetyków i wyboru odpowiedniego dla siebie. Więcej o tej akcji przeczytacie na ich fanpage'u na facebooku.
Nigdy wcześniej nie słyszałam o firmie Kallos, ale zainteresowały mnie ich kosmetyki do włosów na stoisku 'kosmetyki fryzjerskie' w Hebe. Wybór padł na litrowy szampon o cudownym zapachu wanilii za zawrotną cenę 8,99.
Od Muzodajni za wygraną w konkursie otrzymałam m. in. płytę IMANY, która bardzo przypadła mi do gustu i świetnie mi się przy niej uczy. Jest niezwykle klimatyczna, spokojna, a głos ta kobieta ma czarujący.
Studentską na pewno już znacie, ale podejrzewam, że jeszcze nie próbowaliście tych smaków. Żurawinowa i gruszkowa to najlepsze czekolady jakie w życiu jadłam. Dużo orzeszków, jeszcze więcej owoców smakujących troszkę jak galaretka - dla mnie połączenie idealne. W sam raz jako uzupełnienie magnezu i cukrów podczas nauki (a przynajmniej tak sobie to tłumaczę!). Nie wiem gdzie u nas w Polsce można taką kupić, ja dostałam je od taty ze Słowacji.
Mama z kolei wręczyła mi najpiękniej pachnącą kawę, jaką w życiu piłam. W ziarenkach, do mielenia w domu. Smakuje tak samo cudownie jak pachnie. Jeśli nie słyszałyście wcześniej o sklepie Czas na Herbatę, jak najszybciej sprawdźcie, czy jest w waszej okolicy. Ogromne regały zielonych puszek, wypełnionych pysznymi, pięknie pachnącymi kawami i herbatami to raj dla każdego smakosza tych napojów.
Lubię kolorowe czasopisma, szczególnie te o modzie. W ostatnim czasie nie kupowałam ich zbyt wiele, gdyż nawet nie miałam czasu na przejrzenie ich. Ostatnio jedyne rzeczy jakie czytam to repetytoria do matury - geografia i j. polski. Podczas zakupów w H&M i Deichmannie dostałam ich gazetki. Tego pierwszego sklepu gazetki już przeglądałam w poprzednich sezonach, natomiast nie wiedziałam że Deichmann wydaje także swoją. Zawsze przyda się coś do przeglądania ;)
To by było na tyle dzisiaj :) Jak wam się podobają moje zakupy? Udało wam się coś upolować ze zniżkami? Jeśli tak, podajcie linki w komentarzach, chętnie obejrzę. Recenzje kosmetyków, które udało mi się kupić będą się tu pojawiały w najbliższej przyszłości. Co chcielibyście zobaczyć jako pierwsze? Pozdrawiam cieplutko!