Co tu dużo mówić - ja również należę do ogromnego grona miłośniczek marki Balea i za każdym razem, gdy widzę te kosmetyki lub też wyrzucam puste już opakowanie, bardzo ubolewam nad tym, że drogerii DM nie mam pod nosem :( Wiem, że markę tę spotkać można nie tylko w Niemczech, ale także na przykład w internetowych drogeriach czy sklepach z niemieckimi kosmetykami - ale to już nie to samo, bo nie dość że kosztują zawsze co najmniej dwa razy więcej, to jeszcze nie mamy przed sobą pełnego asortymentu. No cóż, nie ma się nad czym rozwodzić, pozostaje nam tylko czekać z nadzieją, że DM pojawi się w Polsce.
A tymczasem chciałabym przedstawić Wam dwa kosmetyki, które zakupiłam w czasie mojej przedświątecznej wycieczki do Drezna i po raz pierwszy pokazywałam tutaj. Mowa o żelu po prysznic Blaubeere oraz odżywce do włosów Mango + Aloe Vera.
Borówkowy żel pod prysznic był dla mnie przez cały okres przedwiosenny cudowną zapowiedzią lata. Jego słodki, intensywny, soczysty zapach sprawiał, że każda kąpiel była niezwykle przyjemna i pobudzająca! Ta mocno owocowa woń przypominała mi najpyszniejsze desery czy też cudownie pachnące kosmetyki dla dzieci. Radość z używania tego kosmetyku potęgował dodatkowo jego kolor - mocno niebieski, zbliżony do koloru zakrętki na opakowaniu. Jego konsystencja, podobnie jak w innych żelach Balea, jest idealna - kremowa, półpłynna, nie spływająca z dłoni. Żel dobrze rozprowadza się na skórze, tworząc delikatną pianę - wtedy też zmienia kolor na biały :) Formuła Polyfructol ma według producenta zatrzymać wilgoć i chronić skórę przed wysuszeniem - i zgadzam się w zupełności, że ta obietnica jest spełniona. Żel bardzo dobrze oczyszcza skórę i pozostawia na niej śliczny zapach. Jest wydajny, uzależniający i zdecydowanie przypadnie do gustu miłośnikom intensywnych aromatów :) Opakowanie, bardzo charakterystyczne dla marki Balea, zachęca wizualnie do zakupu i okazuje się bardzo wygodne oraz praktyczne. Jego cena w drogerii DM jest śmiesznie niska - 0,65 € (ok. 2,70 zł). Dostępność w Polsce jest niestety mocno ograniczona i sprowadza się jedynie do sklepów internetowych czy sklepów z niemiecką chemią, gdzie ceny oscylują w granicach 6-10 zł.
Nawilżająca odżywka Balea Mango + Aloe Vera nie bez powodu zrobiła furorę w polskiej blogosferze. Według mnie ma ona wszystkie cechy, które powinna mieć odżywka idealna - taka, od której lepszej już nie znajdziemy. Najważniejszą wśród tych cech jest niezwykłe nawilżenie włosów, które przejawia się w ich miękkości, gładkości i poślizgu. Włosy nabierają zdrowego blasku, energii i fantastycznej elastyczności. Koniec z przesuszonymi końcami - po jej użyciu nie będzie potrzebne nam już żadne serum czy olejek do końcówek. Na całej długości nasze pasma stają się po prostu piękniejsze już na pierwszy rzut oka. Tylko dzięki tej odżywce mogę całkowicie zapomnieć o moim problemie z rozczesywaniem włosów po umyciu - żaden inny kosmetyk do włosów nie dał mi aż takiej wygody przy czesaniu. Fantastyczna pielęgnacja i przepiękny, urzekający zapach - czego chcieć więcej? Gdy tylko stosuję tę odżywkę, zastanawiam się po co miałabym wydawać fortunę na jakieś profesjonalne, fryzjerskie kosmetyki do włosów, skoro w tym przypadku za 0,65 € (ok. 2,70 zł) dostaję takie cudo?! Jedynym minusem tutaj jest dostępność kosmetyku - znów zostaje nam do wyboru wycieczka do niemieckiego DMu, albo też zakup po dużo wyższej cenie w sklepach internetowych lub z chemią niemiecką.
A czy wy macie jakiś ulubieńców wśród kosmetyków Balea?
bardzo lubię kosmetyki Balea :)
OdpowiedzUsuńSą świetne polecam :)
OdpowiedzUsuńOdzywka bardzo mnie kusi, mam wersję b/s i jest świetna :)
OdpowiedzUsuńja ciągle nie znam zbyt wielu ich kosmetyków, jakoś nie po drodze mi za południową czy zachodnią granicę ;)
OdpowiedzUsuńNie slyszalam jeszcze o tej firmie ;) ale bardzo mnie zainteresowalas. Szkoda, ze tak trudno je dostac.
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam żadnego kosmetyku z tej firmy, ale są bardzo kuszące. Chętnie bym przetestowała obydwa :). Zapachy muszą być świetne. Zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńmiałam ten żel pod prysznic i jak dla mnie jest hitem :)
OdpowiedzUsuńkiedyś muszę wypróbować ich kosmetyki, bo bardzo mnie kuszą i inni się nimi zachwycają :)
OdpowiedzUsuńO proszę... a ja nie miałam żadnego z nich :)
OdpowiedzUsuńNo widzsz, ja mam DM pod nosem a do Balei nie mgoe sie przekonac. Jak dotad mialam jedynie krem do rak. Chyba wyprobuje zel pod prysznic niebawem, skoro tak zachecasz :)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz o nich słysze:D
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic tej marki, jestem ciekawa ich zapachu:)
OdpowiedzUsuńOdżywkę miałam i była nawet ok :)
OdpowiedzUsuńUlubieńców niestety nie mam, bo nigdy nie miałam styczności z tą marką:(
OdpowiedzUsuńOj jak ja bym chciała, żeby DM zawędrował do Polski..
wczoraj ostatni raz użyłam odżywki Mango + Aloe Vera, jest świetna i będę za nią tęsknić. polecam
OdpowiedzUsuńZ Baela jeszcze nic nie miałam:(
OdpowiedzUsuńJagodowy zapach to coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńA ja ciągle niz z Balea i Alverde nie wypróbowałam. Oh, wyobrażam sobie te zapachy :)
OdpowiedzUsuńa widziałam je ostatnio u siebie na stoisku z zagraniczną chemią więc moze się skuszę na Blueberry :D
OdpowiedzUsuńZ serii mango i aloes aktualnie używam szamponu i jestem z niego ogromnie zadowolona. Tani jak barszcz i niezwykle skuteczny :)
OdpowiedzUsuńNie mam ulubionego, bo miałam niestety dopiero tylko jeden żel :(
OdpowiedzUsuńTeż żałuję, że nie ma w Pl żadnego DM-u :(
OdpowiedzUsuńŻel miałam, a odżywkę mam, ale jeszcze nie używałam. Z żelu, jak zawsze z tych z Balea, byłam bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam dużo dobrego o tych kosmetykach. Szkoda, że nie mogę ich zakupić.
OdpowiedzUsuńale narobiłaś mi smaka.... produkty już wędrują na moją listę chciejstw :)
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię tę odżywkę, perełka - i to za taką cenę...!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie są łatwo dostępne w Polsce. Chętnie bym spróbowała :) Pozdrawiam, Monika
OdpowiedzUsuń