22 kwietnia 2014

Oszczędność czasu, czy podwójna robota? Krem do depilacji pod prysznicem Veet.

Dzięki Programowi Nowości drogerii Rossmann, do którego należę od sierpnia ubiegłego roku, często mogę wypróbować kosmetyki i produkty, których najprawdopodobniej sama bym nigdy nie kupiła. Tak też było i w tym przypadku, gdy wpadł w moje ręce krem do depilacji pod prysznicem Veet, który znalazłam w marcowym pudełku. Myślę, że nigdy nie trafiłby w moje ręce, gdyż po pierwsze - od dłuższego czasu używam depilatora, którego efekty są dla mnie fantastyczne, a po drugie - nie ufam zbytnio kremom do depilacji. Byłam więc podwójnie ciekawa, czy produkt ten mnie pozytywnie zaskoczy.


W tego typu kosmetykach najważniejszy jest efekt, dlatego zacznę właśnie od niego - przy delikatnych, miękkich i cienkich włoskach sprawdził się świetnie, ale... No właśnie, z tymi ciemnymi i twardymi poradził sobie już bardzo kiepsko. Mimo że zastosowałam się do wszelkich zaleceń z instrukcji obsługi i nawet przedłużyłam czas utrzymania kremu na ciele zgodnie z instrukcją do tego maksymalnego, po użyciu tej ostrzejszej części gąbeczki i po spłukaniu kremu ze skóry, część włosków wciąż pozostała na swoim miejscu... Plusem jest to że krem nie śmierdzi tak mocno jak inne tego typu preparaty oraz że nie uczula skóry, a pozostawia ją dość dobrze nawilżoną. Gąbeczka dołączona do kremu jest dużo wygodniejsza od szpatułki. Jego opakowanie jest wygodne, a dzięki temu kosmetyk dość łatwy w użyciu, jednak na tym kończą się te plusy. Jeśli ktoś chciałby pozbyć się jedynie jasnych, delikatnych i miękkich włosków - jak najbardziej polecam. Wtedy ogromny plus za skrócenie czasu depilacji - bardzo wygodne używanie kremu pod prysznicem. Natomiast jeśli ktoś ma włoski nieco grubsze i twardsze, może liczyć się z niepowodzeniem.






Rezultat tego eksperymentu? Wciąż nie ufam kremom do depilacji i pozostanę przy depilatorze czy też maszynkach. Na KWC też nie zebrał on najlepszych opinii, więc na szczęście nie jestem odosobniona w tych odczuciach :)

Zapraszam do polubienia mojego bloga na Facebooku! Będzie mi niezmiernie miło :)

29 komentarzy:

  1. Nie używam kremów do depilacji:) Ja jestem za woskiem:) No i tradycyjną maszynką:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uzywalam kiedyś takich Veetów, ale jednak szybciej maszynka

    OdpowiedzUsuń
  3. tak coś czuje że to raczej nie dla mnie...

    OdpowiedzUsuń
  4. Też nie ufam kremom do depilacji.. jeszcze żaden się u mnie nie sprawdził..

    OdpowiedzUsuń
  5. ja się nie lubię z kremami do depilacji niestety ;) depilator lub maszynka to jest to ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. miałam go i mam podobne zdanie do Twojego. Niektóre włoski usuwał niektóre nie. co mnie wkurzało, bo i tak musiałam poprawiać maszynką. Szkoda, że nie za bardzo się nam on sprawdził...

    OdpowiedzUsuń
  7. Akurat z firmy veet nie miałam kremu, ale miałam kilka innych firm, w gruncie rzeczy niektóre z nich nie były najgorsze, jednak mimo wszystko preferuję tradycyjne maszynki ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie miałam nigdy tego kremu ale u mnie się nie sprawdzi, mam ciemne i dość mocne włoski :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja jeszcze nie trafiłam na dobry krem i ciągle wracam do maszynek :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Najlepszy jest wosk na gorąco :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Szkoda, że daje taki kiepski efekt ;(( Ale przynajmniej będę wiedziała czego unikać ;))

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedyś skusiłam się na krem i szybko tego pożałowałam. Okropny smród i do tego praktycznie minimalne efekty. Już wolę tradycyjne maszynki.

    OdpowiedzUsuń
  13. ja wierna jestem od lat depilatorowi :)

    OdpowiedzUsuń
  14. mam krem do depilacji i używam go od święta :)

    OdpowiedzUsuń
  15. u mnie wyszła również podwójna robota :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja mam złe wspomnienia z tego typu kremami :-D No i dla mnie by sie raczej nie nadawal, bo niestety moje wloski należą do tych twardszych i grubszych :-/

    OdpowiedzUsuń
  17. Jakoś nigdy nie miałam parcia na tego typu kosmetyki, chyba za leniwa jestem ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. dla mnie veet jest do kitu, zaczynając od kremów kończąc na woskach do depilacji.

    OdpowiedzUsuń
  19. Kremy dod epilacji używałam bardzo dawno temu, jeszcze jak byłam w gimnazjum i potem przez część LO. Jednak zdecydowanie łatwiej usuwają chociażby pianki do golenia.

    OdpowiedzUsuń
  20. mnie tam kremy nie fascynują :)

    OdpowiedzUsuń
  21. hmmm nie probowalam kosmetykow tej firmy... ja jednak pozostane wierna tradycyjnej metodzie ( maszynka + krem ) !! :) super post kochana :) pozdrawiam cie serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Kremy do depilacji często podrażniają moją skórę :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie lubię kremów do depilacji...używałam ich naprawdę sporo, zaczynając od Veet, na jakiś z Joanny kończąc, żaden się u mnie nie sprawdził...

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie cierpię takich kremów bo zazwyczaj wszystkie włoski zostają u mnie nienaruszone :/

    OdpowiedzUsuń
  25. Muszę przyznać, że już nie raz zawiodłam się na kremach do depilacji..
    Wydaje mi się, że u mnie również by się nie sprawdził:/

    OdpowiedzUsuń
  26. Kremy się nie sprawdzają :(

    OdpowiedzUsuń
  27. Jakoś powiem Ci, produkty veeta nie są dla mnie szczególnie wybitne :/

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za odwiedzenie mnie i zostawienie po sobie śladu. Twoja opinia jest dla mnie cenna, a Twój komentarz miłą nagrodą za moją pracę.

Zawsze staram się zaglądać do osób, które komentują moje posty. Proszę, nie pisz w komentarzu: 'obserwujemy?'. Jeśli podoba Ci się mój blog i masz taką ochotę, zaobserwuj. Jeśli i mnie spodoba się Twój blog, na pewno też to zrobię.