Dzięki upominkowi otrzymanemu podczas warszawskiego spotkania blogerek, mogłam po raz pierwszy przetestować kosmetyki Orientany - marki która kusiła mnie od dawna, ale jakoś nigdy do tej pory nie wpadła w moje ręce. Kosmetyk, od którego stopniowo uzależniałam się w ciągu ostatnich kilku tygodni to naturalny żelowy peeling do twarzy algi filipińskie i zielona herbata.
Ten kwadratowy, uroczy kartonik sprawił, że z początku myślałam, iż skrywa on prawdopodobnie jakąś kostkę peelingującą, przypominającą mydełka, albo coś w tym stylu... Miłym zaskoczeniem był plastikowy słoiczek, który ukrywał się w środku :)
I może właśnie od tego słoiczka zacznę... Opakowanie to prezentuje się bardzo atrakcyjnie i w niczym nie przypomina tandetnych, plastikowych słoiczków. Wyróżnia się grubością plastiku, która daje nam poczucie bezpieczeństwa - jeśli słoiczek upadnie, najprawdopodobniej nic się z nim nie stanie (przypadkiem sprawdziłam to u siebie - faktycznie nic się nie stało). Plusem jest również to, że słoiczek jest przezroczysty - dzięki temu widzimy ile zużyliśmy kosmetyku, a także to, jak ładnie i naturalnie się on prezentuje :) Niestety, muszę w tym miejscu wspomnieć też o sporej wadzie opakowania - jeśli zapomnimy go otworzyć przed wejściem do wanny czy pod prysznic, nie będziemy w stanie odkręcić słoiczka podczas kąpieli. Do tego niestety potrzeba całkowicie suchych rąk, gdyż otwieranie nie jest wcale najłatwiejsze.
Co do samego działania - jestem bardzo zadowolona z tego, że w żelu tym zatopione są dość twarde, mocne drobinki, które bardzo dobrze się spisują, jeśli chodzi o oczyszczanie twarzy. Działanie peelingujące jest wyczuwalne i widoczne - skóra jest świetnie odświeżona, gładka i ujędrniona. Zauważyłam też, że żel, w którym zanurzone są drobinki, świetnie nawilża skórę i odżywia ją. Zapach kosmetyku jest bardzo naturalny, przyjemny i świeży. Po takim zabiegu na twarz, wygląda ona jak nowo narodzona :) Moje pierwsze spotkanie z Orientaną oceniam na bardzo udane i na pewno nie raz jeszcze sięgnę po kosmetyki tej marki.
A wy stosujecie peelingi do twarzy? A może macie jakiś inny, ulubiony kosmetyk z Orientany? :)
zaczynam lubić peelingi do twarzy, póki co miałam z bebauty i byłam zadowolona
OdpowiedzUsuńja wtym momencie zakochana jestem w kremie pod oczy od Orientany :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię produkty firmy orientana ;) Na pewno sięgnę po ten peeling :)
OdpowiedzUsuńhehe dziś właśnie napisałam post o tym peelingu ;) do publikacji na jutro. Ale zbieg okoliczności ;)))
OdpowiedzUsuńAle super wygląda ten peeling. Ja staram się używać peelingów do twarzy i do ciała zresztą też regularnie. Z Orientany jeszcze żadnego kosmetyku nie miałam, ale często czytam pozytywne opinie, to musi być marka godna uwagi. :)
OdpowiedzUsuńLubię mocne peelingi :) Ostatnio kupiłam z Eveline Cosmetics i dla mnie jest świetny :D.
OdpowiedzUsuńWygląda super!
OdpowiedzUsuńale fajny peeling, aż mam chęć go wypróbować :)
OdpowiedzUsuńKusisz mnie tym kosmetykiem kusisz... wygląda bardzo zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
ale fajne cudeńko! koniecznie muszę wypróbować!
OdpowiedzUsuńja polecam ich balsamy w kostce - są świetne!
pięknie wygląda, uwielbiam peelingi :)
OdpowiedzUsuńPo pierwszym zdjęciu też pomyślałam, że to jakieś mydełko będzie :) Zapowiada się ciekawie, jeszcze nie miałam nic z Orientany ;)
OdpowiedzUsuńJa jako peelingu to twarzy używam korundu i sprawdza się idealnie:)
OdpowiedzUsuńZ Orientany mam mydełko:D
Bardzo mnie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńJa zamiast peelingów używam eskfoliatora z Ziaji, bardzo go lubię :) A teraz czaję się na kwasy powoli.
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się jakie będzie miał drobinki i czy nada się dla mnie, ale chyba nie, bo ma za mocne jednak, ja mogę używać tylko enzymatycznych:))
OdpowiedzUsuńgenialny jest :D
OdpowiedzUsuńZ Orientany miałam próbki masek i były bardzo fajne :)
OdpowiedzUsuńależ bym go przetestowała ajć ♥
OdpowiedzUsuńWygląda smakowicie i chętnie bym to użyła. Nie testowałem jeszcze kosmetyków tej firmy ale nic nie stoi na przeszkodzie żeby spróbować :)
OdpowiedzUsuńMSjournalistic.blogspot.com
Nie stosuje peelengów ;) dobry żel wystarczy :)
OdpowiedzUsuńchętnie zapoznałabym się z tym produktem :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc to nie miałam jeszcze nic z tej firmy .
OdpowiedzUsuńMoja cera na szczescie dobrze reaguje na peelingi, lubie szczegolnie te mocne. :). Odkrecanie wielu rzeczy pod prysznicem czy w wannie w moim przypadku do latwosci nie nalezy :)))
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie! Czuję się skuszona :-)
OdpowiedzUsuńCiekawy :] Takiego peelingu szczerze przyznam, że jeszcze nie miałam :]
OdpowiedzUsuń