26 marca 2014

Relaks w środku tygodnia czyli glinka Rhassoul od MarokoSklep

Kto powiedział, że na relaksujący i beztroski wieczór musimy czekać do weekendu? Dziś postanowiłam zafundować sobie małe, domowe SPA i dlatego też po raz pierwszy sięgnęłam po glinkę Rhassoul, którą otrzymałam od Maroko Sklep na warszawskim spotkaniu blogerek.


Glinka Rhassoul w postaci naturalnych płytek to według strony internetowej Maroko Sklep najbardziej naturalny produkt, jaki możemy zafundować naszej skórze.  Pochodzi ona z jedynych znanych na świecie marokańskich złóż, położonych w dolinie Moulouya, na skraju średniego Atlasu, ok. 200 km od miasta Fés. W tradycji beduińskiej była używana do mycia włosów oraz oczyszczania twarzy i ciała. Współcześnie stosowana jest w kosmetyce i dermatologii, a także w przemyśle farmaceutycznym. Główne składniki glinki to: stewensyt bogaty w krzemionkę, magnez, żelazo, wapń, potas oraz sód.

EFEKTY ZASTOSOWANIA:
-eliminuje nieczystości i martwe komórki skóry,
-poprawia elastyczność, jędrność i strukturę skóry,
-redukuje suchość i łuszczenie się skóry,

Maskę powstałą z glinki możemy użyć na skórę twarzy, ciało lub włosy. Glinka doskonale sprawdza się przy pielęgnacji skóry wrażliwej, skłonnej do alergii lub trądzikowej. 

Sposób użycia:  zamocz płytki w wodzie (najlepsza woda mineralna), poczekaj 20 - 30 min, aż się rozmoczą i nałóż na twarz lub ciało. Wg. uznania można dodać wodę różaną lub pomarańczową, albo też dolać trochę oleju arganowego lub innego naturalnego: cytrynowego, piżmowego, różanego czy z ambrą. Zmyj po 5 - 7 minutach.

informacje pochodzą ze strony internetowej Maroko Sklep oraz z katalogu marki



Początek nie był łatwy, gdyż nie byłam pewna jak dużo wody powinnam użyć, żeby dobrze rozpuścić glinkę. A chwilę po tym nie wiedziałam jak dużo płytek użyć, aby powstała idealna maseczka ;) Znana nam wszystkim metoda ,,na oko" całkiem nieźle sprawdziła się również tym razem i już po kilkunastu minutach mogłam zacząć nakładanie maseczki na twarz. Pamiętajcie, aby nie używać metalowych przedmiotów do mieszania substancji. Od proporcji płytek i wody zależy to, jak łatwo będzie nam maskę nałożyć na twarz - należy zadbać o to, żeby nie była ona zbyt wodnista, gdyż będzie nam spływała między palcami. Moje proporcje okazały się być w porządku, chociaż następnym razem na pewno użyję nieco mniej wody. Maseczka nie wygląda na twarzy najpiękniej, dlatego warto zrobić ją wtedy, gdy żaden z domowników nie będzie miał możliwości podziwiać tego widoku ;) Jej zapach jest dość neutralny, dlatego też nie będzie przeszkadzał nawet tym najbardziej wyczulonym. Nałożona na twarz nie spływa, nie przemieszcza się i wraz z upływem czasu zaczyna delikatnie zastygać. Miałam dylemat, jak długo powinnam trzymać maskę na twarzy - według strony internetowej jest to 5-7 minut, a według ulotki przy opakowaniu 15 minut. Na spotkaniu blogerek przedstawicielka firmy, Pani Renia, mówiła nam o idealnym czasie trzymania maski na twarzy, ale muszę przyznać szczerze, że zupełnie wyleciała mi ta informacja z głowy :( Jednak już po około 6 minutach trzymania maski na twarzy, skóra zaczęła mnie mocno swędzieć, dlatego postanowiłam zmyć glinkę. Zmywanie nie sprawiło większych problemów, a efekty bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły. Moja skóra jest niesamowicie oczyszczona, odświeżona i zrelaksowana. Na pewno jeszcze nie raz po nią sięgnę :)


19,37 zł/ 250g

32 komentarze:

  1. Lubię maseczki z glinką. Tej jeszcze nigdy nie miałam. Samo rozrabianie na początku również mnie przerażało, ale jakoś poszło. Może spotkam ją w jakimś stacjonarnym sklepie, na pewno się skuszę skoro tak chwalisz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie nie było źle, w zasadzie nie musiałam zbyt dużo mieszać, bo glinka sama rozpuściła się w wodzie. Na stronie piszą, by odczekać tak 20-30 minut i myślę że po tym czasie to nawet bez mieszania spokojnie glinka się rozpuści :)

      Usuń
  2. Uwielbiam glinki! ;)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. P.S. Dlaczego nie mogę dodać Cię do obserwowanych? ;(

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię glinki. Będę musiała wypróbować i tą! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja na początku byłam negatywnie nastawiona do glinek, ale polubilam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie ta glinka w postaci maseczki na twarz niezbyt się sprawdziła ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. a ja się na nią zamierzam. czeka spokojnie na swoją kolej.

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałabym ochote na ta glinke ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nigdy nie miałam żadnej glinki, a kuszą mnie one coraz bardziej :) Słyszałam o nich same dobre rzeczy

    OdpowiedzUsuń
  10. nie uzywałam ale jest na pewno bardzo dobre :))
    zapraszam do mnie ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja jakoś nie mogę trafić na idealną glinkę :/

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam glinki, ale często jestem zbyt leniwa, żeby je rozrabiać i się nimi "brudzić" ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo lubię glinki. Ta wygląda jak czekolada :-))

    OdpowiedzUsuń
  14. ja nigdy jeszcze nie używałam żadnej glinki, może się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja za glinkami nie przepadam, do tej pory wysuszały mi cerę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może za długo trzymałaś? z glinkami nie wolno przesadzić
      poza tym dobrze do nich dodać trochę olejku gdy się je przygotowuje :))

      Usuń
  16. To swędzenie też by mnie przeraziło, ale dobrze, że nie podrażniła itp, a co więcej jesteś zadowolona z efektów ;))

    OdpowiedzUsuń
  17. o łał fajna jest ta glinka ja ostatnio używałam glinki w proszku+olejek lawendowy i jestem mega zaskoczona jej działaniem :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Wygląda jak czekolada do schrupania ;p przydałoby mi się coś takiego :D
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja mam białą glinkę, ale jeszcze nie używałam :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Nigdy chyba nie miałam glinki na twarzy :) Jakoś odstraszają mnie od siebie produkty, które samemu trzeba wymieszać. Nie dla mnie chyba takie zabawy, wolę gotowce :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo ciekawy produkt kiedyś testowałam glinkę chyba czerwoną świetna była

    OdpowiedzUsuń
  22. Relaks w środku tygodnia- wszystkie jesteśmy tego warte :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ale super to wygląda !! Świetny post :)))

    OdpowiedzUsuń
  24. chętnie bym ją spróbowała ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Dostałam tę glinkę jako gratis do zakupów, o ile się nie mylę w Zielarni Lawenda lub w jakiejś aptece internetowej, ale jeszcze jej nie użyłam. Wciąż boję się takich kosmetyków, które samemu trzeba rozrabiać. Ale myślę, że w końcu się skuszę. Takie maseczki są o wiele zdrowsze niż te z drogeryjnych saszetek :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja lubię biała glinkę :)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za odwiedzenie mnie i zostawienie po sobie śladu. Twoja opinia jest dla mnie cenna, a Twój komentarz miłą nagrodą za moją pracę.

Zawsze staram się zaglądać do osób, które komentują moje posty. Proszę, nie pisz w komentarzu: 'obserwujemy?'. Jeśli podoba Ci się mój blog i masz taką ochotę, zaobserwuj. Jeśli i mnie spodoba się Twój blog, na pewno też to zrobię.