Pamiętacie swoje studniówki i ten szał przygotowań do tej jednej, wyjątkowej nocy rozpoczynający się już na kilka dni przed nią? Wiem, że niektórzy też tak przeżywają Sylwestra - jako tą jedyną, wyjątkową noc w roku. Ja do tej pory niemalże każdego mojego Sylwestra spędzałam w gronie najbliższych na domówkach, a więc nie w szpilkach i 'balowej' sukience - w ten sposób szczęśliwie unikałam tego małego stresu w trakcie 'wielkich' przygotowań i traktowałam to wszystko z przymrużeniem oka. W tym roku też podchodzę do tego raczej z dystansem, mimo że wybieramy się na hmm... prawdziwy bal, można by rzec! :D
Szykowanie się zaczynam od paznokci. Do tej pory malowanie ich potrafiło mi zepsuć nerwy przed każdą imprezą - lakier zwykle nie chciał zaschnąć tak szybko jak tego potrzebowałam, a jak już byłam pewna że wysechł, to w najmniej oczekiwanym momencie potrafił on zejść z paznokcia. Sama się sobie dziwię, że dopiero niedawno zdecydowałam się na kupienie porządnego wysuszacza i utwardzacza lakieru, o którym pisałam tutaj (KLIK). To małe czerwone cudeńko potrafi skrócić mój czas spędzony nad pielęgnacją paznokci do zdecydowanego minimum. Dzisiaj, w tym szczególnym dniu, zdecydowałam się na piaskowy brokat od P2, który zakupiłam podczas mojej ostatniej wizyty w drogerii DM w Niemczech. Dotychczas nie przepadałam za brokatowymi lakierami, ale w takim piaskowym wydaniu wyglądają przepięknie! Zresztą, co to za Sylwester bez brokatu? ;) Lakier P2 o numerze '060 - strict' zachwycił mnie bardzo szybkim zasychaniem, więc w zasadzie wysuszacz lakieru nie był mi potrzebny. Bardzo podoba mi się również to, że w każdym świetle wygląda on odrobinę inaczej - czasem jest ciemnoszary, czasem bardziej srebrny, czasem nawet delikatnie fioletowy. Zobaczcie same!
Piaskowe lakiery mają to do siebie, że schną znacznie szybciej niż zwykłe i dają lepsze krycie, dlatego też świetnie nadają się, jeśli nie masz zbyt dużo czasu na przygotowania. Jeśli jednak decydujesz się na zwykły lakier, albo co gorsza wykonane od podstaw zdobienie - warto nałożyć pierwszą warstwę lakieru dzień wcześniej, aby skrócić czas malowania paznokci tuż przed wyjściem. No i wtedy już wysuszacz obowiązkowy!
Koki, upięcia i wszelkie inne wymyślne fryzury są zdecydowanie nie dla mnie - nie umiem ich sobie sama wykonać, szybko mi się rozwalają (zwykle już podczas próby czesania się), a na fryzjera wolę się nie decydować - nie chciałabym skończyć z jakąś tandetną fryzurką oblepioną toną lakieru. Jestem posiadaczką idealnie prostych włosów, które na specjalne okazje zazwyczaj zamieniam w loki lub intensywne fale. Najczęściej w tym celu sięgam po lokówkę o niedużej średnicy. W mieszkaniu we Wrocławiu mam do dyspozycji tylko prostownicę, więc to właśnie z jej pomocą zakręcę sobie moje włosy - bardzo lubię efekt, jaki daje prostownica. Aby ochronić moje kosmyki przed wysoką temperaturą zakupiłam spray Schwarzkopf Taft Heidi’s Heat Styles Heat Protection Spray - nigdy wcześniej go nie miałam, dlatego trochę się obawiam, bo nie lubię stosować nieznanych mi wcześniej kosmetyków przed wielkim wyjściem, ale zaryzykuję, gdyż swój sprawdzony spray zostawiłam w domu u rodziców. Mimo że ma raczej negatywne opinie na Wizażu (sprawdziłam dopiero po zakupie), dam mu szansę i trzymam kciuki, że wypadnie chociaż przyzwoicie. Loki utrwalę lakierem Schwarzkopf Taft Stylist Selection, który dostałam do przetestowania w ramach Programu Nowości drogerii Rossmann i już wiem, że u mnie sprawdza się on bardzo dobrze. Ale wróćmy jeszcze na chwilkę do mycia - użyję szamponu L'oreal Elseve Fibralogy, który negatywnie oceniałam tutaj (KLIK), gdyż nie zwiększał on wyraźnie objętości moich włosów, ale podczas ostatnich kilku myć względnie się polubiliśmy i cieszę się, że dałam mu szansę. Objętości nadal jakoś wybitnie nie zwiększa, ale włosy ładnie się po nim układają. Nie obędzie się także bez maski Serical Crema al Latte, którą bardzo lubię. I oczywiście Tangle Teezer, z którym nigdy się nie rozstaję.
Jeśli chodzi o to, co założę - w szafie w domu u rodziców mam sporo sukienek, dlatego kategorycznie zabroniłam sobie kupowania nowej. Do niemalże ostatniej chwili przed sylwestrem byłam pewna że założę inną, kobaltową, wiązaną na szyi, ale niestety, okazała się na mnie nieco za luźna i źle się w niej czułam. Dlatego też w tym roku wybrałam swoją ulubioną sukienkę, w której jednak dawno nigdzie nie byłam. Czarna, rozkloszowana mini z koronkowym gorsetem to moja idealna wersja klasycznej 'małej czarnej', która zawsze sprawdza się na takie większe okazje. Brokatowe buty podczas ostatniej imprezy na której w nich byłam okazały się bardzo wygodne, a w dodatku świetnie wyglądają w zestawieniu z tą sukienką. Do kompletu kopertówka i srebrna, drobna biżuteria. Klasycznie, bez przesady, ale z sylwestrowymi, błyszczącymi akcentami. Nie lubię być ubrana od stóp do głów na czarno, często sięgam po kolorowe dodatki, ale tym razem zupełnie mi nie przeszkadza, że wszystko jest w jednym kolorze, bo wszystko bardzo ładnie się komponuje. Pierwszy taki szczęśliwy i bezstresowy rok, kiedy to nic nowego do uzupełniania stylizacji kupować nie musiałam - wszystko znalazłam w swojej szafie, co bardzo mnie cieszy, gdyż uniknęłam tej stresującej bieganiny po sklepach.
A co z makijażem? To dopiero zagadka. Wiem, jakich kosmetyków użyję, ale nie mam pojęcia jeszcze, jaki efekt chcę osiągnąć - całość na pewno będzie srebrno-czarna i prawdopodobnie skuszę się na smoky eyes. Co z tego wyniknie - zobaczymy wkrótce.
Czas się zbierać i szykować, pozostało mi bardzo niewiele czasu! Szampańskiej zabawy i Szczęśliwego Nowego Roku kochane!
---------------------------------------------------------------------------
Kochane, mam do sprzedania śliczną sukienkę Cotton Club w rozmiarze 38,
idealna na studniówkę!
Na mnie jest niestety za krótka :(
Może któraś z Was byłaby zainteresowana?
Klikając na zdjęcie, przeniesiecie się do aukcji na allegro.
Wiesz co myślę? Myślę, że super!
OdpowiedzUsuńU mnie tez paznokcie w podobnym stylu tylko niebieskie :)
OdpowiedzUsuńStylizacja piękna, idealnie wszystko dopasowałaś!!!
OdpowiedzUsuńPaznokcie wyglądają super! Sylwestrowa kreacja również jest świetna!
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku!
Dziękuję bardzo :)
OdpowiedzUsuńA jak zmywam brokat? Wacik moczę w zmywaczu, przykładam do paznokcia i zawijam folią aluminiową :) Możesz wacik podzielić żeby mniej zużyć, ale ważne żeby przykrył cały paznokieć :) Czekasz ok 10-15 minut i ściągasz :) I brokatu ani śladu :)
W takim razie koniecznie muszę wykorzystać tą metodę, bo ileż to ja się nadenerwowałam nad takim niedającym się zmyć brokatem :D
Usuńpiękne paznokcie Ci wyszły :)
OdpowiedzUsuńah szukam takiego lakieru :) jest świetny.
OdpowiedzUsuńjakie szpile! :)
OdpowiedzUsuńA o dziwo są bardzo wygodne! Tak czy siak wzięłam na wszelki wypadek balerinki na zmianę i dobrze, bo tańczyliśmy do białego rana ;)
Usuńlakier przeboski! *.*
OdpowiedzUsuńwszystko piękne, musiałaś wyglądać ZJAWISKOWO !!!! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana! Starałam się jak mogłam :D
Usuńtorebka i lakier- najlepsze dodatki :)
OdpowiedzUsuńCzarna sukienka śliczna:) Brakuje mi tylko zdjęcia z efektem końcowym w całej okazałości:)
OdpowiedzUsuńNaprawdę fajnie dobrany zestaw:))
Miłego dnia:)
Oj kochana już zupełnie nie było na to czasu, po napisaniu tego posta to już wszystko w biegu :))
UsuńJa na swoją studniówkę nie poszłam, wkurzała mnie ta cała afera związana z "najważniejszym balem". A na Sylwestra również postawiłam na srebrny piasek, tyle że z Lovely :)
OdpowiedzUsuńWszystko pięknie, czarny zawsze dodaje elegancji :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna kreacja !
OdpowiedzUsuńmusiałaś wyglądać cudnie ;) mam nadzieję, że zabawa była udana ;)
OdpowiedzUsuńOj była, była, tańczyliśmy całą noc :) Dziękuję kochana!
UsuńTeż mam ten wysuszacz SH, nie wiem, jak kiedyś mogłam żyć bez tego cuda :D
OdpowiedzUsuńI ten piasek z p2 też mam, jest prześliczny!
A zamiast lokówki polecam inną metodę, wspomniałam o niej u siebie :)
Podczas Sylwestra musiałaś ślicznie wyglądać! Świetna sukienka i szpilki :)
Już zerknęłam na tę metodę, na pewno przetestuję, gdy tylko znajdę chwilę :) Moje włosy są niestety bardzo słabo podatne na jakąkolwiek stylizację, wszystko się bardzo szybko prostuje :(
UsuńLubię te brokatowo piaskowe lakiery :)
OdpowiedzUsuńMam takiego samego TT :)
OdpowiedzUsuńa brokatowy piasek jest przecudowny :)
Rewelacyjna stylizacja, uwielbiam brokatowe dodatki i kosmetyki:)
OdpowiedzUsuńŚliczne pazurki jak bombeczka.
OdpowiedzUsuńNa sylwestrową zabawę również pomalowałam swe pazurki piaskowym lakierem - z Golden Rose :)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Twój zestaw - w szczególności sukienka :)
Lakier do paznokci śliczny :)
OdpowiedzUsuń