Każdego roku mniej więcej o tej porze włącza mi się radar kosmetyków o iście świątecznych zapachach, a najchętniej... piernika. I mogłabym mieć piernikowe wszystko - żel pod prysznic, balsam do ciała, krem do rąk, pomadkę do ust, a nawet i proszek do prania, gdyby takowy wymyślili. Piernikowe ciasteczka, piernikowy syrop do kawy, piernikowe świeczki czy woski... Cały świat mógłby nagle zmienić się w piernikowy, to znaczy - wszystko mogłoby być z piernika zrobione i piernikiem pachnieć. Ja byłabym wtedy małym pierniczkiem i żywiła się pewnie piernikami (hmm... a może i nie, bo to pod kanibalizm podchodzi...). Ta piernikowa obsesja ma na pewno jakiś związek z tym, że mama na każde święta piekła takiego pysznego piernika, ale tu nie chodzi tylko o smak - raczej o wiele ważniejszy jest ten niepowtarzalny zapach, który jest zdecydowanie moim ulubionym zapachem całego świata :) Pamiętam serię kosmetyków, którą kiedyś można było kupić od Oriflame - pachniała cudownie, idealnie odzwierciedlała ten prawdziwy, aromatyczny zapach piernika. Przejrzałam już aktualne, świąteczne oferty Avonu, Oriflame, Yves Rocher... i nic. Dopiero dzisiaj udało mi się kupić to, czego pragnęłam! O tym opowiem w dalszej części posta. Zacznijmy od przykładów piernikowych kosmetyków, na które do tej pory się natknęłam.
Seria 'Ginger Sparkle' The Body Shop
(ceny niestety do najniższych tam nie należą)
źródło zdjęcia - klik
Farmona Sweet Secret - zestaw: piernikowy balsam do ciała,
peeling cukrowy do ciała oraz waniliowy krem do rąk i paznokci
źródło zdjęcia - klik
Perfecta Spa - zestaw: cukrowy peeling i masło
żródło zdjęcia - gazetka Lidla
A co piernikowego kupiłam ja?
Jakiś czas temu natknęłam się na wzmiankę o limitowanej serii Joanny, w której skład miały wchodzić żele pod prysznic o zapachach ciasteczek, ciast, deserów. Gdy tylko dowiedziałam się, że będzie to: szarlotka z lodami, marcepanowe ciasteczka, a przede wszystkim korzenne pierniczki, wiedziałam już, że nie będę mogła się im oprzeć! Byłam jednak pewna że ciężko będzie je znaleźć - drogerie takie jak Rossmann czy Super-Pharm posiadają niestety dość ograniczoną ilość kosmetyków tej firmy w swoim asortymencie. Spodziewałam się, że najprędzej uda mi się kupić tą nową serię w jakiejś prywatnej, osiedlowej drogerii - problem w tym, że na moim osiedlu takiej niestety nie ma, a we Wrocławiu generalnie nie wypatrzyłam jeszcze takiego typu drogerii. Tak czy siak byłam pewna, że będę się za nimi intensywnie rozglądała! A jak się okazało, nawet nie zdążyłam się nachodzić za nimi, bo znalazłam je już w pierwszej drogerii, do której właściwie przypadkiem się udałam - byłą to drogeria Jasmin w Domu Handlowym 'Feniks' na rynku we Wrocławiu. Zaskoczeniem dla mnie było to, że sprzedawane są one jedynie pakowane po trzy, w specjalnym opakowaniu i co najważniejsze - w małych, 100 ml buteleczkach. Może to i lepiej - za niecałe 14 zł weszłam w posiadanie wszystkich trzech zapachów, które są absolutnie cudowne! Nie byłabym w stanie zdecydować się na tylko jeden z nich, dlatego cieszę się, że będę mogła wypróbować je wszystkie, nie nadwyrężając przy tym portfela :) Te prześliczne zapachy na szczęście nie mają w sobie nic z 'chemicznych zapachów', a wręcz przeciwnie - bardzo dobrze oddają zapachy prawdziwych, najpyszniejszych ciastek. Szarlotka z lodami smakuje jak świeżutki, upieczony w domowym zaciszu i ostudzony już jabłecznik. Wyczuwalna, delikatna nuta wanilii przywołuje na myśl gałkę lodów, która często towarzyszy szarlotce na talerzu :) Jeśli chodzi o marcepanowe ciasteczka - przepadłam! Ich zapach przypomina nieco amaretto dodawane do m.in. tiramisu czy migdałowy aromat dodawany do różnych ciast. A korzenne pierniczki? Tak właśnie pachną najpiękniejsze i najszczęśliwsze święta! I tak właśnie mogłabym pachnieć po każdej kąpieli :) Przede mną wiele przyjemnych kąpieli z tymi fantastycznymi żelami! Jeszcze przed pierwszym użyciem ubolewam, że jest to tylko edycja limitowana i już piszę do Joanny, by przemyśleli wprowadzenie tych zapachów na stałe! Oprócz tego muszę też pochwalić grafików firmy za stworzenie prześlicznych opakowań. Moje serce firma ta zdobyła bez dwóch zdań! :)
A u Was pachnie już świętami?
pierniczkowy jest super , nic tylko to jesc , nieważe że nie można xd
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapach pierników :)
OdpowiedzUsuńTBS pachnie dla mnie bardziej jak... oranżada :D Podoba mi się, ale wolę ich Cranberry
OdpowiedzUsuńto widzę, że mamy taki sam gust! :D
OdpowiedzUsuńoooooo Joanna i zapachy! :O loooove!
coś czuję że jutro odwiedzę kilka drogerii w poszukiwaniu tych cudów z Joanny :)
OdpowiedzUsuńmam juz zestaw z farmony ale z joanny bardzo kusi!
OdpowiedzUsuńZjadłabym te żele <3
OdpowiedzUsuńWow! nawet nie wiedziałam że są takie zapachy cudowne:)
OdpowiedzUsuńhttp://linde-lo.blogspot.com/
takie nazwy jak "szarlotka z lodami" aż się proszą o kupienie! :)
OdpowiedzUsuńSmakowicie i świątecznie :)
OdpowiedzUsuńkoniecznie muszę sobie kupić pierniczkowe zakupy :)
OdpowiedzUsuńMmm... Mając takie kosmetyki chodziłabym cały czas głodna :D
OdpowiedzUsuńO kurczę, a myślałam, że tylko ja mam obsesję istnie świąteczną...Choruje ostatnio na pościel, piżamkę i szlafroczek w reniferki albo jakieś inne świąteczne motywy <3 Co do zapachów...wszystkie, które kojarzą mi się ze świetami, w tym pierniczkowe... Ale nie wiedziałam, że jest tyle cudów kosmetycznych o takim zapachu :O
OdpowiedzUsuńwww.cukrowana.blogspot.com
Ale z Ciebie piernikowa dziewczyna :) Mam zestaw od Farmony i muszę przyznać, że do odwzorowywania zapachów mają dar :) Balsam jest niezwykle piernikowy!
OdpowiedzUsuńAle na sam widok mi ładnie pachnie! :D
OdpowiedzUsuńOdpisałam Ci : "Powiem Ci, że ja kiedyś już miałam kosmetyki z serii Stay Matte (tej poprzedniej), jak puder mi się super sprawdzał tak podkład był beznadziejny. Nie umiałam go ani rozprawadzić, po rozprowadzeniu już znikał z polików, wysuszał bardzo, nie krył...był koszmarny. Ten jest zupełnie inny, bynajmniej jak na początek;)
Dziękuje, w realu wygląda o niebo lepiej (kominek :D )" :) Buziaki !
www.cukrowana.blogspot.com
Muszę się zaopatrzyć w jakieś pierniczkowe zapachy kosmetyków!! :)
OdpowiedzUsuńPiernik z TBS wygląda odlotowo :)
OdpowiedzUsuńAle sporo tego masz ...
W poście napisałam, że te kosmetyki powyżej, w tym cała seria TBS, to tylko przykłady piernikowych kosmetyków, z którymi się w sklepach spotkałam. A posiadam tylko trzy żele z Joanny :)
UsuńBardzo chciałabym poniuchać tych żeli z Joanny
OdpowiedzUsuńJa też chciałabym mieć piernikowe wszystko. *.*
OdpowiedzUsuńRównież lubię piernikowe zapachy, po użyciu takiego kosmetyku od razu czuję się bardziej rozgrzana:)
OdpowiedzUsuńJeśli jesteś fanką korzennych zapachów to mogę polecić Ci masło Farmony Tutti Frutti "karmel i cynamon", jest genialne :)
już czuję jak to pięknie pachnie, patrząc na same zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuńten lakier co polecałaś dwa posty wcześniej snow dust, zakupiłam. w białym kolorze i wygląda przewspaniale. i pomalowałam nim płytkę na gitarze swojego chłopaka, wygląda rewelacyjnie. paznokcie też, tylko jak na mój gust za mocno się błyszczy. ale jest taki ślicznie zimowy! :) to wszystko dzięki Tobie, także dziękuję! :)
Wow, nie widziałam jeszcze takich żeli z Joanny. Jak tylko zobaczyłam tu na Twoim blogu zdjęcie od razu wiedziałam, że muszę je mieć! Uwielbiam żele z Joanny . Hmm. Może jeszcze pod choinkę dostanę ;)
OdpowiedzUsuńU mnie jeszcze nie pachnie świętami :P Ale staram się kupować mandarynki- które troszkę zmieniają klimat! :D
OdpowiedzUsuńZ Joanny żele widzę pierwszy raz takie... jakaś nowa edycja :)
Również uwielbiam takie zapachy :)
OdpowiedzUsuńNie widziałam ich w sklepie. Ja uwielbiam marcepan, więc pewnie skusiłabym się na wersję marcepanową :)
OdpowiedzUsuńJa lubię tylko pierniczki do jedzenia, jakoś nigdzie indziej mi nie odpowiada ten zapach ;p
OdpowiedzUsuńAle ten zestaw z TBS jest super, pudełko potem idealne do przechowywanie pierniczków :D
Żele z Joanny muszą być super, nie widziałam ich jeszcze, ale może uda się je dorwać :)
jakie śliczności! Jeśli gdzieś je zobaczę to na pewno kupię;)
OdpowiedzUsuńja ich do tej pory nie widzialam niagdzie :/ ale ciesze sie, ze od Joanny je dostalam :p
OdpowiedzUsuń