Nie jest dobrze. Jest bardzo źle. To, co widzimy za oknem to kpina jeszcze większa, niż maturalne procedury, z którymi się teraz mierzę każdego dnia - takie jak na przykład brana na bardzo poważnie przez moją nauczycielkę bibliografia maturalna, której w mojej szkole obowiązuje jeden jedyny uznany wzór (niczym bóstwo, bez wyolbrzymienia!) i dlatego też każdy poprawiał ją kilkanaście razy przed oddaniem. Te wszystkie zasady, regulaminy i terminy to jedno wielkie szaleństwo - powiedzcie mi kochane, jak można napisać bibliografię do prezentacji ustnej z języka polskiego na miesiąc przed maturą, jeszcze przed napisaniem samej pracy? Chodzi mi głównie o 'literaturę przedmiotu'. Do tej pory nauczona byłam, że bibliografię umieszcza się na końcu pracy i jest to informacja, z jakich źródeł się w tej pracy korzystało. My musimy mieć dar jasnowidzenia i wiedzieć, z czego skorzystamy, gdy będziemy przygotowywali pracę. Dlatego to wszystko jest jedną wielką komedią - wpisujemy tam często byle co tylko po to, żeby było, bo i tak pewnie w trakcie pisania pracy będziemy sięgali po wiele innych źródeł. A tych już do bibliografii oczywiście nie dopiszemy. Jest jeszcze wiele innych spraw odnośnie matury, które są po prostu żenujące, ale wy kochane pewnie wiecie to najlepiej, bo w większości macie to już dawno za sobą. Ja zagryzam język i wierzę w to, że jakoś przez to wszystko przebrnę. Tymczasem jeszcze większy komizm podziwiamy za oknem - przepiękną mamy zimę tej wiosny. Narzekaliśmy w zeszłym roku że śnieg nas tak zaskoczył w maju niespodziewanie, to teraz będziemy miały śnieg jednym ciągiem do maja, co byśmy się miały czas przyzwyczaić ;) Poirytowanie moje sięga maksymalnego poziomu - ta pogoda wcale nie sprzyja mojej nauce - pewnie inni niskociśnieniowcy będą najlepiej rozumieli o czym mówię - choćbym spała te przepisowe 8 godzin codziennie, w trakcie dnia co parę godzin dopada mnie taki kryzys, że byłabym w stanie zasnąć nawet na stojąco. O siedzącej pozycji w autobusie, tramwaju czy na lekcji już nie wspominając. Jak sobie radzę z tą paskudną sytuacją? Ironicznie. Wczoraj postanowiłam sobie zrobić prawdziwą, długą kąpiel w pianie i... płatkach śniegu. Kosmetyki z Avonu jeszcze z okresu świąt świetnie się sprawdziły. Niestety, zamiast uczyć się w tym czasie geografii mojej ukochanej (w wannie uczy mi się najlepiej), to sięgnęłam po nową Grazię. Leżała paskuda zbyt blisko wanny i to na pewno idealne usprawiedliwienie!
Ale kawa... kawa jest dobra na wierzchu. Takiej z truskawką topiącą się w piance nie odmówię nigdy ;)
Już niedługo kochane zaprezentuję wam wszystkie paczki z tego tygodnia, a zebrało się tego całkiem sporo :)
mam to samo :D właśnie koryguję swoją bibliografię, która bez uprzedzenia, została oceniona! Też jestem zła na to, że na 1,5 miesiąca przed prezentacją muszę już wiedzieć, z czego będę korzystać :/ ale zobacz - ostatni większy wysiłek i czekają nas długie wakacje! Głowa do góry, poradzimy sobie :*
OdpowiedzUsuńMmm.. na taką kawę to też bym się skusiła ;)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa paczuszek jakie dostałaś :) Mi też się wydaje ,że to już jest całkowita kpina. Pogoda sobie z nas zakpiła... kiedyś w kwietniu chodziło się w wiosennych kurtkach a nawet bez nich a teraz nie wyjdę z domu bez zimowego płaszcza :(( Zbiera się na płacz...
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na news;*
wlasnie pije kawke - ta na fotce z truskawka swietnie wyglada:)))
OdpowiedzUsuńJa również nie mam ochoty patrzeć na to co dzieje się za oknem.
OdpowiedzUsuńPisania pracy maturalnej i samego egzaminu dojrzałości szczerze Ci współczuję, jednak na pocieszenie powiem, że... na studiach będzie jeszcze gorzej :D Łatwo przychodzi Ci formułowanie zdań więc z pewnością sobie poradzisz na języku polskim. Pamiętam, że swoją pracę pisałam na temat motywu śmierci w literaturze, oczywiście na dowolnie wybranych przykładach. Co to były za czasy... teraz się męczę ze swoją magisterką. Jednak to na szczęście już ostatni 4 rozdział.
te płatki wyglądają tak uroczo że aż mi samej zamarzyła się taka kąpiel :):) mmmm kawusia kocham taką ♥
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać, kiedy pokażesz nam paczki:)
OdpowiedzUsuńweź przestań, dzisiaj też byłam się babrać z tą bibliografią. tragedia to jest ! Każdy przecinek, każda kropka. NIE WYTRZYMAM.
OdpowiedzUsuńoliwiowa.blogspot.com
ahhh, kawunia<3
OdpowiedzUsuńz ta bibliografia mialam rok temu podobnie xD wspolczuje zimy..
OdpowiedzUsuńZnam ból takiej pogody. Najchętniej nie wychodziłabym z łóżka, nie wspominając o momentach kryzysowych, kiedy ledwo stoję na nogach, a tu trzeba być w szkole.
OdpowiedzUsuńJa z maturą będę się męczyć w przyszłym roku. Powodzenia Ci życzę! :)
matura to bzdura;) a tak poważnie dasz rade - nie martw się:)
OdpowiedzUsuńja się już nie wypowiadam na temat pogody, zgadzam się z Tb - to jakaś kpina;/
Tylko tak można jeszcze zaakceptować obecną aurę.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńooo jak jest taka pogoda za oknem to gorąca kąpiel jest idealna nawet z "płatkami śniegu" :)
OdpowiedzUsuńaż się rozmarzyłam...
ja nigdy nie używałam takich płatków...
ale teraz mam na nie chęć:)
kawka <3
OdpowiedzUsuńale miło tu u Ciebie- smakowita kawusia :)
OdpowiedzUsuńna taką kawę to mam ochotę :)
OdpowiedzUsuńdobrze, że jestem kupę lat po maturze:)teraz wymyślają tylko, a wcale na lepsze to nikomu nie wychodzi:)trzymam kciuki:))wiosna nadejdzie szybko miejmy nadzieję:*
OdpowiedzUsuńZa oknem jest fatalnie, aż się nie chce wychodzić z domu ;( Ja rok temu o tej porze, wariowalam na pkt slowa matura, ale zobaczysz dobrze pójdzie ;-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło ;*
Świetna kawa. :D Na sam widok chce się pić. :D
OdpowiedzUsuńDziękujemy za wsparcie w związku z Tosi ząbkami.
Jak tak czytam te wszystkie blogi to niewyobrażalnie cieszę się, że do matury pozostało mi jeszcze tak dużo czasu. Trzymaj się, nie daj się z wariować i po prostu przeżyj to ;) Bo ponoć życie zaczyna się po maturze.
OdpowiedzUsuńZ tym ciśnieniem widzę, że nie tylko moja klasa ma jakiś dziwny problem - jeden przysypia, drugiego boli głowa, trzeciego brzuch, czwartego nogi, a ja jako jedna z nielicznych trzymam się formie. Chociaż przyznam, że pogoda doprowadza mnie do nerwicy.
Widzę, że wiosenna kąpiel w płatkach śniegu przyniosła efekty :D Oby tak dalej ;)
Głupia sprawa z tą bibliografią, nauczyciele czasem mają takie swoje zupełnie bezsensowne dziwactwa . Twoje płatki śniegu, w przeciwieństwie do tych na zewnątrz bardzo mi się podobają, a kawa wygląda przepysznie :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam Cię za te zdjęcia kawy <3
OdpowiedzUsuńjeszcze nigdy nie wrzucalam truskaweczki do kawy, ale jak mowisz, ze nie odmawiasz takiej przyjemnosci to pewnie jest pyszna :)
OdpowiedzUsuńOj pogoda jest okropna, ale podobno w przyszlym tygodniu ma być lepiej ;) Ja nigdy nie czytałam w wannie :P
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś ochotę na te płatki z Avonu, ale ostatecznie ich nie zamówiłam ;P
Nie martw się, nie tylko Ciebie ta pogoda dopada w ten sposób ;)
OdpowiedzUsuńDużo osób narzeka, że zima moglaby się skończyć ;d
Aż sama bym wypiła taką kawę ;3
Moim zdanie matura ustna z polskiego jest zbędna i powinni ją w ogóle zlikwidować... Na co to komu? Na żadnych studiach nie biorą jej pod uwagę, większość osób i tak kupuje gotowe prace, więc po co utrudniać ludziom życie? Zamiast skupić się na nauce maturzyści tylko niepotrzebnie się wkurzają... Z tą bibliografią zawsze są jaja... Co nauczyciel - to inne wymagania (często absurdalne wręcz).
OdpowiedzUsuńCo prawda ja maturę zdawałam ładnych parę lat temu i już wtedy zastanawiano się nad zniesieniem ustnych egzaminów... Jednak do dzisiaj one są...
Najpierw bibliografia - później prezentacja... A dobrze wszyscy wiemy, że nawet jak sobie z góry założymy jakiś plan pisania, schemat to i tak w trakcie pisania wiele razy go zmienimy, ulepszymy... Wszystko okazuje się dopiero w trakcie tworzenia prezentacji.
Płatki wyglądają ładnie, ale kawa jest the best :)
OdpowiedzUsuńMatura nie taka straszna :) Będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńTa zima to już przesada ;/
OdpowiedzUsuńJaka pyszna kawka !!
OdpowiedzUsuńja sobei z zima wogóle nei radze juz.......nie moge jej zniesc ::( płatki fajne :)
OdpowiedzUsuńtej kawki to bym się napiła:d
OdpowiedzUsuńPyszności na pogody okropności :)
OdpowiedzUsuńNiestety tak już bywa z tymi bibliografiami. Według mnie powinno się zgromadzić zapas książek, które się później będzie używać, ale tak naprawdę nigdy nie wiadomo do końca z czego ostatecznie skorzystamy i które książki w pracy będą zawarte. Powodzenia zatem! :)
OdpowiedzUsuńThat looks just TOOO yummy!
OdpowiedzUsuńKawa wygląda świetnie:) AVON bardzo mile kojarzy mi się. Uwielbiam przeglądać katalogi. Jak chodziłam do szkoły, uwielbiałam świąteczne zamówienia właśnie. Przyczyniały się one do tego, że naprawdę czułam święta;) Pamiętam takie płyny do kąpieli w formie bombek. Żałuję, że przegapiłam świąteczny katalog 2012, bo kosmetyki na zdjęciach prezentują się super:)
OdpowiedzUsuńAvon ma świetne 'świąteczne' kosmetyki...zawsze je kupuje żeby umilić sobie święta jeszcze w łazience:) Miałam te płatki:)
OdpowiedzUsuń