Czasem myślę sobie egoistycznie, że zimą nikt nie potrzebuje bardziej przytulenia niż... moja skóra! Najbardziej przez mrozy cierpi zdecydowanie moja twarz i dłonie. Ta pierwsza po prostu jest nieco bardziej szorstka niż zwykle, ale dłonie - cóż, zdarza mi się przez chwilę być na dworze bez rękawiczek, gdy używam np. telefonu, a skutkuje to nawet pęknięciami i ranami na dłoniach. Rozumiem, że kilkanaście stopni poniżej zera i ich paskudny wpływ na moją skórę nie powinien mnie po 20 latach mojego życia jakoś szczególnie dziwić... No ale problem zaczyna się wtedy, gdy na termometrze wcale jeszcze nie widzimy ujemnej temperatury, a moje dłonie już się buntują. W tym roku z pomocą przyszedł mi krem Dermedic Emolient Linum, który już od ponad miesiąca systematycznie gości na moich dłoniach :)
Cieszę się, że nie mogłam sprawdzić, czy krem faktycznie jest regenerujący. Dlaczego? Bo dzięki temu, że zaczęłam go systematycznie stosować gdy tylko zaczęło się na dworze robić trochę chłodniej, moje dłonie nie potrzebują regeneracji. Cały czas są otulone niewidzialną warstwą ochronną, która nie dopuściła, by skóra na moich dłoniach zaczęła boleśnie pękać - ba! - ona nawet nie pozwoliła moim dłoniom choć trochę się przesuszyć :) Dla mnie zaleta ta jest absolutnie wystarczająca, by okrzyknąć ten krem moim ulubieńcem i hitem w zimowej pielęgnacji. Ale Dermedic ambitnie daje nam tych zalet jeszcze więcej - przede wszystkim krem błyskawicznie się wchłania. Na dłoniach nie jest tłusty, lepki czy całkowicie niewyczuwalny, ale jak ja to określam - pozostawia taką aksamitną warstewkę. Skóra dzięki niej jest elastyczna, odporna na chłody i znakomicie nawilżona. Mogę po prostu w każdej chwili posmarować dłonie kremem, nie przejmując się tym, że muszę oderwać się od obowiązków by czekać na wchłonięcie się kosmetyku. Jego zapach jest bardzo przyjemny, troszkę przypomina mi taki zapach świeżego prania, który osobiście po prostu uwielbiam :) Emolient Linum będzie stale gościło w mojej torebce, bym zawsze miała go pod ręką.
Dostępność...
Cieszę się, że nie mogłam sprawdzić, czy krem faktycznie jest regenerujący. Dlaczego? Bo dzięki temu, że zaczęłam go systematycznie stosować gdy tylko zaczęło się na dworze robić trochę chłodniej, moje dłonie nie potrzebują regeneracji. Cały czas są otulone niewidzialną warstwą ochronną, która nie dopuściła, by skóra na moich dłoniach zaczęła boleśnie pękać - ba! - ona nawet nie pozwoliła moim dłoniom choć trochę się przesuszyć :) Dla mnie zaleta ta jest absolutnie wystarczająca, by okrzyknąć ten krem moim ulubieńcem i hitem w zimowej pielęgnacji. Ale Dermedic ambitnie daje nam tych zalet jeszcze więcej - przede wszystkim krem błyskawicznie się wchłania. Na dłoniach nie jest tłusty, lepki czy całkowicie niewyczuwalny, ale jak ja to określam - pozostawia taką aksamitną warstewkę. Skóra dzięki niej jest elastyczna, odporna na chłody i znakomicie nawilżona. Mogę po prostu w każdej chwili posmarować dłonie kremem, nie przejmując się tym, że muszę oderwać się od obowiązków by czekać na wchłonięcie się kosmetyku. Jego zapach jest bardzo przyjemny, troszkę przypomina mi taki zapach świeżego prania, który osobiście po prostu uwielbiam :) Emolient Linum będzie stale gościło w mojej torebce, bym zawsze miała go pod ręką.
Dostępność...
Jeśli chciałybyście się skusić na ten krem i sprawdzić, czy i u was zda ono egzamin, tutaj możecie sprawdzić
gdzie najbliżej waszego miejsca zamieszkania znajduje się apteka, w
której dostępne są kosmetyki Dermedic. Wystarczy wpisać kod pocztowy lub
województwo. Na tej samej stronie znajdziecie również odnośnik do aptek internetowych, gdzie możliwe są zakupy on-line.
Nigdy nie miałam :) Dermedic bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńMam strasznie suchą skóre. To dla mnie :)
OdpowiedzUsuńZ tej firmy używałam tylko płynu micelarnego ;) będę miała na uwadze ten krem :)
OdpowiedzUsuńMoim dłoniom również przydałby się taki krem bo obecny słabo zdaje egzamin..
OdpowiedzUsuńMiałam w tamtym roku do skóry atopowej i był niesamowity :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam, ale słyszałam że produkty tej firmy są bardzo dobre ;)
OdpowiedzUsuńtego kremu nie miałam. teraz używam evree i jestem bardzo zadowolona !
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam, jednak skutecznie mnie zachęciłaś! :)
OdpowiedzUsuńPrzydałby mi się ewidentnie gdyż skóra moich dłoni - jak co roku zresztą - jest w opłakanym stanie, pęka;)
OdpowiedzUsuńlubię produkty tej firmy więc chętnie wypróbuje również ten krem :)
OdpowiedzUsuńI taki krem bardzo mi sie podoba!
OdpowiedzUsuńciekawy produkt :)
OdpowiedzUsuńAlice ♥
przydałby mi się ten kremik :)
OdpowiedzUsuńZ Dermedic uwielbiam micele :) Reszta produktów jest ok, ale nie zrobiła szału ;)
OdpowiedzUsuńMiałam do ciała i byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuń