Każda z nas ma przynajmniej jeden kosmetyk, którego obecność docenia w awaryjnych momentach. Taki, który przez większość czasu po prostu sobie gdzieś grzecznie leży i czeka, aż będziemy go na gwałt potrzebowały. Jednym z tego typu produktów jest preparat punktowy na wypryski. W moim przypadku nie jest to absolutny niezbędnik, gdyż moje problemy z cerą, jeśli chodzi o przykre niespodzianki, ograniczają się na szczęście tylko do bardzo sporadycznych, drobnych, czerwonych krostek. Na tyle sporadycznych, że gdy już się pojawiały, zwykle nic z nimi nie robiłam, bo po prostu już od dawna nie miałam w swoich zbiorach żadnego kosmetyku, którym mogłabym przyspieszyć ich gojenie. Odkąd jednak w moje ręce wpadł preparat punktowy Dermedic Normacne, zaczęłam niezwykle cenić sobie jego działanie.
Przede wszystkim, przy wieczornej pielęgnacji cery, nakładam go w te miejsca, gdzie pod skórą widzę małe grudki - u mnie zawsze nim pojawi się krostka, najpierw widoczny jest taki lekko zatkany por pod skórą - jeszcze nie czerwony, jeszcze nie wystający, ale już wiadomo, że coś się niedobrego szykuje ;) Dlatego właśnie w te miejsca od razu aplikuję odrobinę preparatu punktowego i zostawiam na noc. Dzięki temu ograniczyłam pojawianie się krostek i wyprysków na mojej cerze do minimum, co jest dla mnie zachwycającym efektem. Preparat ten znakomicie radzi sobie z oczyszczaniem tych przytkanych porów. Stosowanie go jest niezwykle proste - wygodna tubka pozwala nam na nałożenie preparatu w miejsce tego wymagające nawet bez brudzenia sobie dłoni, a kosmetyk ten bardzo szybko się wchłania.
Zdarza się jednak, że takie zapobieganie nie wystarczy, a niektóre uparte pory i tak przemienią się w czerwoną, widoczną krostkę. Wtedy od razu przystępuję do działania, nakładając warstwę preparatu jak zwykle na noc, a jeśli mam taką możliwość (nie mam makijażu, jestem w domu itp.) również powtarzam czynność rano lub w ciągu dnia. Tak potraktowany wyprysk goi się bardzo szybko - już po pierwszym użyciu przestaje być bolesny i lekko się podsusza. Po dwóch dniach zazwyczaj prawie nie czuć go pod palcem, a po trzecim dniu już prawie wcale nie jest widoczny. Nie raz uratował mnie przed większym wyjściem, imprezą, planowanymi zdjęciami, błyskawicznie usuwając przykrą niespodziankę z mojej twarzy.
Myślę, że nawet jeśli nie mamy trądziku, a tylko co jakiś czas pojawia się na naszej twarzy drobna, pojedyncza krostka, warto mieć ten preparat pod ręką, by czuć się jeszcze pewniej i jeszcze piękniej, a w razie konieczności od razu zadziałać :) Ciekawa jestem, jak sprawdzi się u osób z bardziej widocznymi problemami skórnymi - jeśli stosowałyście, dajcie koniecznie znać!
Jeśli chciałybyście się skusić na ten preparat punktowy i przekonać się, czy i u was zda on egzamin, tutaj możecie sprawdzić
gdzie najbliżej waszego miejsca zamieszkania znajduje się apteka, w
której dostępne są kosmetyki Dermedic. Wystarczy wpisać kod pocztowy lub
województwo. Na tej samej stronie znajdziecie również odnośnik do aptek internetowych, gdzie możliwe są zakupy on-line.
W takim razie chętnie wypróbuję bo u mnie często pojawiają się małe niespodzianki :(
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńA a jeszcze go nie miałam, ale warto mieć pod ręką;-)
OdpowiedzUsuńna szczęście nie potrzebne mi takie cuda ;)
OdpowiedzUsuńu mnie na niespodzianki zawsze pasta cynkowa :)
OdpowiedzUsuńJeszcze parę lat temu miałam okropny problem z trądzikiem, ale obecnie tylko w czasie okresu wyskakują mi czerwone niespodzianki. Taki preparat świetnie by się nadał :)
OdpowiedzUsuńmnie problem wyprysków na szczęście omija szerokim łukiem ale fajnie że sprawdził się u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ich produkty ;)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie znalazłam preparatu punktowego, który działałby idealnie.
OdpowiedzUsuńKosmetyk w sam raz dla mnie. Muszę wypróbować;)
OdpowiedzUsuńAmazing post! I realy like your blog and I'm following you now!
OdpowiedzUsuńHope you follow ma back on GFC :*
http://anotherearthpink.blogspot.it/
Ta marka ostatnimi czasy chodziła mi po głowie, jednak na razie mam już plan pielęgnacjo co najmniej na pół roku także muszę się nieco wstrzymać z zakupami :)
OdpowiedzUsuńObserwuję :)