28 stycznia 2014

Manhattan Supersize Volume Delight

Po krótkiej przerwie spowodowanej końcem semestru (a co za tym idzie projektami, projektami i jeszcze raz projektami), powracam do was z recenzją tuszu, który znalazł się w moim styczniowym pudełku w ramach Programu Nowości drogerii Rossmann. Ostatnimi czasy używam kilku różnych tuszy na zmianę, gdyż troszkę mi się ich do testowania nazbierało, i muszę przyznać, że niezwykle trudno jest mi zdecydować się, który z nich lubię najbardziej. Czas chyba powrócić do stosowania olejku rycynowego, który powodował u mnie niesamowite efekty - przyciemnienie rzęs, przyspieszenie ich wzrostu i pojawienie się nowych. Wtedy niemalże każdy tusz mnie zachwycał, bo przepięknie je podkreślał. Teraz niestety moje rzęsy nie są już tak dobrej kondycji, ale mam ogromną nadzieję, że uda mi się do tego wrócić. Tak czy siak, wróćmy do tuszu, który niedawno wpadł w moje ręce, a mianowicie do Supersize Volume Delight od Manhattan.






Tusz zachwycił mnie wygodą w użytkowaniu - mogę z powodzeniem używać go każdego ranka, gdy spieszę się do wyjścia z domu. Sprzyja temu głównie bardzo wygodny kształt szczoteczki - klepsydra - oraz to, że nabiera ona idealną ilość tuszu, dzięki czemu nie brudzę sobie powieki i nie muszę kilkukrotnie zanurzać szczoteczki w opakowaniu, by zdjąć nadmiar tuszu, co często mi się do tej pory zdarzało. Uwielbiam jego konsystencję - wreszcie mam tusz, który nie jest taki 'mokry'. No i też nie czuć żadnego nieprzyjemnego, chemicznego, mocnego zapachu, co często zdarza się przy innych tuszach.  Ta głęboka czerń fantastycznie podkreśla moje rzęsy, absolutnie ich nie sklejając! W ciągu dnia mogę mieć pewność, że tusz nie będzie się kruszył. Szczoteczka świetnie rozdziela rzęsy i widocznie je pogrubia - za małe jest dla mnie jednak ich podkręcenie. Po całym dniu dobrze się zmywa, nie sprawia żadnych problemów przy demakijażu. Plus za rozsądną cenę.

A oto efekt, jaki tusz daje na rzęsach. Z góry jednak uprzedzam, że robienie sobie samej zdjęć umalowanych rzęs nie jest dla mnie jeszcze prostym zadaniem - wciąż się uczę - dlatego proszę o wyrozumiałość, jeśli przez moje nieumiejętne zdjęcia tusz wygląda nie najlepiej - wierzcie na słowo, jako tusz na co dzień sprawdza się naprawdę dobrze.






W drogerii Rossmann dostępny od 1 lutego
25,99 zł / 12ml

28 komentarzy:

  1. Bardzo ładny codzienny efekt. Rzęsy są ładnie pogrubione i podkreślone. Tusz mógłby odrobinę lepiej je wydłużać. Szczoteczka wygląda bardzo fajnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobry efekt wg mnie. Ja tez sie przekonałam, że cieżko samej zrobic zdjecie oczu, a juz zwłaszcza brwi.

    OdpowiedzUsuń
  3. skuszę się na pewno :) podoba mi się efekt

    OdpowiedzUsuń
  4. Będę musiała wypróbować :)
    A olej rycynowy faktycznie potrafi zdziałać cuda... Stosowałam przez jakiś czas na rzęsy i brwi i efekty faktycznie były widoczne :)
    dashapassions.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja stosowałam tylko na rzęsy, ale też jestem zachwycona :)

      Usuń
  5. Pamiętam, jak jakiś czas temu stosowałam przez długi czas i rzęsy rzeczywiści były odżywione. Tydzień temu zaczęłam znowu używać, ale na razie za krótko, aby zobaczyć jakieś efekty. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak długo używałaś olejku rycynowego zanim zaczął przynosić efekty? Jestem ciekawa, bo sama niedawno zaczęłam go używać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po około dwóch-trzech tygodniach stosowania go na noc zaczęłam zauważać, że rzęsy znacznie mi ściemniały, a po jakimś miesiącu nagle spostrzegłam, że mam ich o wiele więcej! Pamiętaj jednak że olejek ten często powoduje, że rano budzimy się z opuchniętymi powiekami.

      Usuń
    2. Na szczęście opuchnięć u siebie nie zauważyłam, za to ciągle mam tłuste powieki :) Ja stosuję jakiś miesiąc, ale nie zawsze udaje mi się codzienni to robić. na razie różnicę zauważyłam tylko na brwiach.

      Usuń
  7. Ja bardzo lubie tusz z Eveline ale czarny z złotym napisem. Jest świetny.

    www.cukrowana.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. fajną ma szczotę, lubie takie :)
    na rzęsach wygląda bardzo fajnie! podoba mi się taki efekt :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Co Ty chcesz od tych zdjęć? Są naprawdę fajnie zrobione! Chciałabym tak robić zdjęcia moim rzęsom, zupełnie nie potrafię operować lustrzanką przed swoją twarzą ;)
    Przyznam, że tuszy Manhattanu chyba w ogóle nigdy nie miałam... Ale ten chętnie bym wypróbowała. No i ma śmieszny kształt szczoteczki ;)

    Chyba kupię sobie ten olejek rycynowy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się że ci się podobają :) Ja też mam ogromny problem ze złapaniem ostrości w odpowiednim miejscu na zdjęciu, gdy nie widzę jak lustrzanka mi ją łapie :D

      A olejek rycynowy zdecydowanie polecam!

      Usuń
  10. Właśnie tak patrze i sobie go jakoś nie mogłam przypomnieć :D . Ładnie , podkreślone rzęsy ; ) .

    OdpowiedzUsuń
  11. Zdjęcia są super :) Mam już tusz, który jest moim ulubieńcem, ale może kiedyś się skuszę na wypróbowanie tego :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie miałam żadnego tuszu do rzęs tej firmy, jestem wierna firmie max factor:) A zdjęcia robisz naprawdę ładne. Ja też się dopiero uczę i moje pozostawiają jeszcze wiele do życznia:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo fajnie prezentuje się na rzęsach:)
    Ja z doborem tuszu raczej nie mam problemu, bo praktycznie każdy mi pasuje:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja zostanę raczej przy 2000 calorii ♥

    OdpowiedzUsuń
  15. Podoba mi się,świetnie wygląda:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo ładnie się prezentuje :) Może nawet go wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za odwiedzenie mnie i zostawienie po sobie śladu. Twoja opinia jest dla mnie cenna, a Twój komentarz miłą nagrodą za moją pracę.

Zawsze staram się zaglądać do osób, które komentują moje posty. Proszę, nie pisz w komentarzu: 'obserwujemy?'. Jeśli podoba Ci się mój blog i masz taką ochotę, zaobserwuj. Jeśli i mnie spodoba się Twój blog, na pewno też to zrobię.