Do tej pory pamiętam, że moim pierwszym w życiu podkładem był Maybelline Affinitone - a spasował mi on na tyle, że kupowałam go przez następne kilka lat, bez żadnych zmian, tubka za tubką. Pasowało mi w nim to, że był lekki, wyrównywał koloryt mojej skóry i sprawiał, że cera wyglądała na świeżą, zdrową i promienną. Nie mając problemów ze skórą, nie potrzebowałam mocnego krycia, czy też intensywnego matowienia - był mi potrzebny jedynie podkład, który delikatnie przykryje ewentualne zaczerwienienia i ładnie wyrówna koloryt. I to w zasadzie nie zmieniło się do dzisiaj. Zmieniło się tylko to, że zaczęłam z ciekawości sięgać po różne inne podkłady, co czasem kończyło się pozytywnym zaskoczeniem, a czasem totalną porażką. Będąc blogerką nie mogłam ominąć wszechobecnych zachwytów nad podkładem Revlon Colorstay, ani informacji o tym, jak wiele zmienia używanie pędzla do nakładania podkładu. Musiałam to sprawdzić na własnej skórze ;)
Jak spisał się u mnie ten zestaw? Komu bym go szczególnie poleciła?
Revlon Colorstay - Normal/Dry Skin - 150 Buff
Jak spisał się u mnie?
Niestety, okazało się że to nie jest podkład dla mnie. Największą jego wadą w moim przypadku okazało się to, iż jest on za ciężki. Według mnie tworzy on na skórze efekt maski, jest mocno widoczny, odcina się od skóry i nie chce w nią wtopić, podkreślając suche skórki. Na początku myślałam, że może popełniam jakiś błąd podczas nakładania go na skórę, ale nawet po nabraniu przeze mnie wprawy, efekt wciąż był ten sam. Starałam się go nakładać bardzo mało, by uzyskać naturalny efekt, na którym bardzo mi zależało, ale nawet to nie pomogło. Podkład bardzo lubi smużyć - ale tego da się uniknąć dzięki zręcznemu rozprowadzaniu go po skórze - wystarczy trochę poćwiczyć. Nawet po 'wyschnięciu' łatwo go sobie zetrzeć z twarzy - przez co może brudzić np. ubrania czy w zasadzie jakikolwiek materiał, o który potrzemy skórą. Podczas upałów miałam wrażenie, jakby moja skóra miała utrudnione oddychanie. Fatalnie zmywało się go z pędzelka, z twarzy też nie najłatwiej. Brak pompki w moim przypadku nie był wadą - używanie go z pędzelkiem nie było wcale trudne. Przejdźmy do zalet - a był nią na pewno filtr SPF20 i odcień podkładu - bardzo naturalny, delikatny, w końcu nie zbyt żółty czy zbyt pomarańczowy. Ma przyjemne, satynowe wykończenie. Mocno matuje skórę, nie ma żadnych problemów ze świeceniem się jej przez cały dzień. Jest bardzo trwały.
Dla kogo sprawdzi się idealnie?
- dla osób z mocno widocznymi niedoskonałościami skóry, które potrzebują porządnego krycia i nie będzie przeszkadzał im efekt maski,
- dla osób które lubią mocny makijaż i nie zależy im na lekkim podkładzie o naturalnym efekcie,
- na większe wyjście, np. studniówkę czy wesele, gdzie potrzebny jest bardzo trwały podkład, mocno matujący, który dobrze wygląda na zdjęciach,
- zimą, w czasie chłodniejszej pory roku, gdzie skóra nie będzie się dusiła pod podkładem,
- dla bardzo bladych - Revlon ma w swojej gamie dobre dla nich odcienie
- dla tych którzy nie mają problemów z suchymi skórkami
- dla malujących się pędzlem, którym nie będzie przeszkadzał brak pompki
- dla tych którym nie przeszkadza cena (bardzo różnie, od 30 na promocjach czy allegro aż po 70 zł w drogeriach)
Pędzel do podkładu Hakuro H50
Jak spisał się u mnie?
Perfekcyjnie! Miękki, delikatny, absolutnie nie podrażnia twarzy. Z łatwością można nałożyć nim każdy płynny podkład, w zależności od jego konsystencji - bardziej wklepując lub też rozcierając. Jeśli dobrze dobierzemy sposób nakładania podkładu do jego konsystencji, to pędzel ten na pewno nie stworzy smug. Bez problemu można się nim dostać w każde zakamarki twarzy - np. w okolicach nosa. Mając go już kilka miesięcy, nie zauważyłam żadnego zgubionego włoska! Problem z umyciem go mam tylko po gęstym Revlonie, inne podkłady zmywają się bardzo łatwo nawet ze środka pędzelka. Jest bardzo tani w porównaniu do wielu dostępnych na rynku pędzli o podobnej jakości - ja za niego zapłaciłam ok. 30 zł. Niestety, raczej nie spotkamy go nigdzie stacjonarnie - trzeba się skusić na zakupy internetowe. Dla mnie jest niezastąpiony!
Lubicie Revlon Colorstay? Za co najbardziej? A może wersja do skóry tłustej spisuje się lepiej?
Malując się, używacie pędzla do podkładu?
:)
kolor, krycie super, lecz zapycha mnie ;/
OdpowiedzUsuńoj tak revlon ma to do siebie niestety, u mnie najlepiej sprawdza się jesienią w wiosną na lato i zimę musze go zmieniać :)
OdpowiedzUsuńObawiam się, że ten podkład byłby dla mnie zbyt ciężki, ja lubię kremy BB, ewentualnie CC, a podkład mam na większe okazje (ale przeważnie średniokryjące). Jeśli chodzi o pędzel, to bardzo lubię Hakuro, jednak do podkładów używam gąbeczek albo jajka ;-)
OdpowiedzUsuńJa mam revlona do cery tłustej i mieszanej i zadziwia mnie, że mogą się tak różnić. Mój wcale nie robi efektu maski, nie jest tak mocnym podkładem, nie odcina się. Może rzeczywiście nie jest bardzo lekki, ale na szczęście nie zauważyłam zapychania ani nic podobnego.
OdpowiedzUsuńPodkładu ani pędzla nigdy nie miałam. Fajnie kryje. Osobiście mam pędzle z Maestro a podkład Astora :).
OdpowiedzUsuńMnie niestety Revlon zapycha ;/
OdpowiedzUsuńMoja przyjaciolka miała ten podkład i niestety nie sprawdził się u niej :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i życzę miłego wieczorku :)
www.nataliamajmonroe.blogspot.com
Z tego co przeczytałam, dla mnie też nie byłby dobry, preferuję lekkie krycie, nie lubię gdy podkład tworzy na skórze efekt maski, a pędzelek chętnie przygarnę ;)
OdpowiedzUsuńswietnie napisana recenzja i piekne przejrzyste zdjecia :) A podklad nie dla mnie skoro podkresla suche skorki ;)) pedzel hakuro za to uwielbiam sama mam kilka :)
OdpowiedzUsuńszczerze polecamy ten podkład;)
OdpowiedzUsuńWidzę dwa produkty na które od jakiegoś czasu się czaję :D Mam chętkę na Colorstaya jednak boję się efektu maski. No i naoglądałam się tylu zdjęć kolorów, że już całkiem zgłupiałam na jaki odcień się zdecydować ;)
OdpowiedzUsuńPodkładu Revlon jeszcze nie miałam, ale efekt po mnie zachwyca.
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzje produktu. Ja już od kilku lat nie stosuję podkładów płynnych. Porzuciłam je na rzecz minerałów, które u mnie sprawdzają się bardzo dobrze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuję za odwiedziny :)
Kiedyś muszę spróbować minerałów :)
Usuńchociaż moja cera nie jest idealna nie lubię tak kryjących podkładów, pędzel wygląda na milusi, lubię takie .
OdpowiedzUsuńNie znam go ale efekt jest świetny chętnie bym go wypróbowała.
OdpowiedzUsuńPodkład lubię, choć dla mojej cery jest odrobinę za ciężki :) Na pędzel mam wielką ochotę ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś zastanawiałam się nad kupnem tego podkładu, ale skoro tworzy taką 'maskę' , to chyba dobrze że go nie kupiłam. :)
OdpowiedzUsuńWolę bardziej takie delikatne kosmetyki ;d
Jestem zwolenniczką dosyć lekkiego krycia, więc ten duet nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńPędzel może i wciąż świetnie by się sprawdził, ale podkład faktycznie nie :)
UsuńWow! Niesamowity efekt!
OdpowiedzUsuńDzięki za odwiedziny :-))
Dla mnie to zestaw idealny :) Z Revlonem trzeba nauczyć się obchodzić, a czasem warto wymieszać go np. z bazą, albo kremem, by konsystencja była łatwiejsza w aplikacji :)
OdpowiedzUsuńDla mnie już sam ten podkład nałożony na twarz daje uczucie ciężkości, więc gdybym dodała do tego jeszcze bazę albo krem, to wolę nie wiedzieć, jak czułaby się moja twarz :)
UsuńJeju marzy mi się ten pędzel :) Ja zawsze używam tylko paluszków ponieważ wtedy podkład lepiej się wtapia ale czasem fajnie użyć pędzla ;D
OdpowiedzUsuńmam ten pędzel z Hakuro, jest świetny ! :)
OdpowiedzUsuńplanuję zakup tego podkładu od dłuższego czasu.
Widać, że warto w niego zainwestować
OdpowiedzUsuńPędzel jest świetny :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie marzą mi się pędzle Hakuro :p - bo na razie podkładu nakładam palcami.
OdpowiedzUsuńKonkretna recenzja podkładu
Niby ten podkład to ulubieniec blogosfery a jeszcze nigdy go nie miałam i chyba nie planuję ;-)
OdpowiedzUsuńTo to chyba dla mnie. Potrzeba mi takiego czegos!
OdpowiedzUsuńSliczne zdjecia i dobra recenzja.
Ja nie rozumiem dlaczego nie miałam Twojego bloga w obserwowanych. Już naprawiłam ten błąd.
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się kiedyś, czy wato inwestować w płaski pędzel do podkładu. jakoś wydaje mi się, ze paluchami to rach ciach i nie zostanie na nich tyle produktu, co na pędzlu, więc go nie kupiłam. A Ty jakie masz odczucia?
Myślę, że warto spróbować samemu pędzla i zobaczyć różnicę na własnej skórze. Ja np. kremy BB do tej pory nakładam na twarz palcami, ale podkładu już za nic w świecie bym nie zrezygnowała z pędzla, szczególnie gdy podkład jest dość gęsty jak właśnie np. Revlon. Wydaje mi się, że zwolenniczkami pędzla są przede wszystkim osoby z niedoskonałościami na skórze, bo dzięki niemu naprawdę idealnie można je pokryć, podczas gdy palcami głównie ścieramy podkład z tych miejsc, które najbardziej chcielibyśmy ukryć. Przez to podkład nałożony jest często nie równo, zostają smugi, a niedoskonałości jak było widać tak widać. Ale z drugiej strony, ja np. nie mam problemów ze skórą, a tak czy siak wolę pędzel - mam wrażenie, że podkład jest mniej dzięki niemu widoczny, bardziej równomiernie nałożony, a cera wygląda na supergładką.
UsuńDziękuję za miłe słowa! :)
kryje bardzo fajnie, może na zimę się skuszę na niego
OdpowiedzUsuńNa zimę będzie w sam raz :)
UsuńNie miałam jeszcze okazji stosować Revlona, ponieważ właśnie słyszałam dużo opinii o tym że jest to podkład ciężki przeznaczony dla cer problematycznych. Jak na ten moment używam podkładu max factor 3w1 - lekki i fajny w aplikacji ;)
OdpowiedzUsuńWidać tą różnicę, i to ogromnie!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię podkłady Revlona, świetnie kryją!
OdpowiedzUsuńKiedyś go używałam, ale faktycznie jest widoczny na skórze.
OdpowiedzUsuńlubię go, zwykle po eksperymentach do niego wracam, ale potrafi wyglądac bardzo ciężko na twarzy i trudno domyć po nim pędzle :D
OdpowiedzUsuńkryje swietnie, ale jest zbyt widoczny moim zdaniem. skora nie wyglada swiezo, tylko jakby byla zmeczona
OdpowiedzUsuń