27 listopada 2013

O tym jak Sally Hansen oddaje Ci utracony czas

W ciągłym biegu - to nasza nowa odpowiedź na pytanie 'co u ciebie?'. Już nie mówimy 'wszystko w porządku' - a co paradoksalne, ten codzienny bieg jest tożsamy z tym, że wszystko u nas w porządku. Gdybyśmy tak nie biegały, to znaczyłoby przecież, że nie jest za dobrze - albo w łóżku walczymy z chorobą (i rzecz jasna na bieganie brak nam siły), albo nie mamy żadnych pasji czy zainteresowań (stąd też tak dużo czasu wolnego, bo nie spędzamy go na treningach, kursach, zajęciach), albo nie mamy zbyt wielu przyjaciół (więc też nie biegamy z nimi na kawę w przerwie między całą masą innych spraw), albo nie bardzo układa nam się w pracy (więc nie biegamy ze spotkania na spotkanie), albo też nie zależy nam na własnym rozwoju (więc nie biegniemy na kolejne koło naukowe, szkolenie, wolontariat, debatę, konferencję...)... - przykłady mogłybyśmy wymieniać w nieskończoność. Ciągły bieg stał się w dzisiejszych czasach normą i właściwie wyznacznikiem ciekawego, szczęśliwego, 'wartościowego' życia, w którym dążymy do tego jakże pożądanego 'samospełnienia', czymkolwiek ono jest. Nie pamiętamy już, że dawniej taki ciągły bieg oznaczałby kłopoty, problemy, przykre sprawy do załatwienia. Nie zmieniło się jednak jedno - my, kobiety, ciągle chcemy wyglądać perfekcyjnie, mimo coraz krótszego czasu, który możemy poświęcić na dbanie o wygląd. Wiemy bowiem, że wygląd ma bardzo duże znaczenie, jeśli chodzi o odbiór naszej osoby przez innych - sprawdza się to zarówno w relacjach damsko-męskich, jak i tych 'ważniejszych', np. dotyczących naszej kariery. A to, do czego przywiązujemy największą uwagę, zależy od każdej z nas z osobna. Zgodzimy się jednak, że piękne, zadbane dłonie i paznokcie mają bardzo duży wpływ na całokształt - dlatego też pamiętamy o manicurze, który powinien być jak najbardziej perfekcyjny.

15 minut do wyjścia, a Twoja druga warstwa lakieru nadal lepka i podejrzanie miękka? Już widzisz na niej odgniecenia, rysy i zadarcia? Naprawdę, nie jesteś sama - wszystkie wiemy, jak bardzo może nam zepsuć każde wyjście manicure, który nie chce wyschnąć. Zdarzało mi się nawet dwa, trzy razy zmywać lakier i malować paznokcie od nowa, tylko dlatego, że wydawało mi się, iż mój lakier już wysechł, a rzecz jasna okazywało się, że jest inaczej. Niejednokrotnie traciłam entuzjazm związany z imprezą, randką, spotkaniem, tylko przez zniszczony manicure, dla którego poświęciłam przecież tyle czasu. Co najbardziej irytujące - jest mnóstwo lakierów, które potrzebują aż 3 warstw do pełnego krycia - a żeby te trzy warstwy nałożyć i mieć pewność, że wyschły, potrzeba nawet do kilku godzin(!). Nie mamy tyle czasu. 

Nie wiem dlaczego nigdy wcześniej nie zebrałam się i nie kupiłam jakiegoś preparatu wysuszającego, który mógłby przecież ułatwić mi życie. Jasne, kilka razy słyszałam o takim rozwiązaniu naszego problemu, ale chyba po prostu nie wierzyłam, że taki specyfik naprawdę jest w stanie w minutę wysuszyć i utwardzić nasze paznokcie do tego stopnia, że nie powstaną na nim żadne odciski czy odgniecenia. Po wyrzuceniu kolejnego lakieru, który może i nadawał się jeszcze do użytku, ale był na tyle gęsty, że jego wysychanie zajmowało cały dzień, zdecydowałam się wybrać na zakupy i złowić preparat, który ocaliłby takie przypadki :D

I padło na...

 
Brałam pod uwagę kilka innych preparatów, o których wcześniej słyszałam co nieco w internecie. Niestety, albo nie mogłam ich dostać (brak w stacjonarnych sklepach lub też chwilowy brak na półce), albo trochę odstraszały ceną, jak na początkującego w tym temacie (tu chyba najbardziej mam na myśli OPI). W ten sposób ci kandydaci nie trafili do moje koszyka, mimo że myślałam o nich wcześniej:


   
Powyższe zdjęcia nie są mojej własności.

Tak czy siak, jestem zadowolona ze swojego wyboru. Za preparat Sally Hansen Insta-Dri Top Coat zapłaciłam w drogerii Super-Pharm około 25 zł (w internecie można kupić go jednak taniej), a wiem że jest on dostępny również w drogerii Hebe. Cena jest więc w miarę przystępna jak na preparat 'na próbę', a po kilku spotkaniach z nim na moich paznokciach wiem już, że zostanie ze mną na zawsze, dlatego też jest on jak najbardziej warty swej ceny. Ten transparentny top coat, zamknięty w bardzo ładnej, czerwonej buteleczce, jest bardzo łatwy w użytku. Wystarczy pomalować paznokcie dowolnym kolorem, odczekać kilka minut (na tyle, by lakier tak bardzo się nie lepił - nie musi jednak być całkiem suchy), a następnie nałożyć na nie warstwę top coatu. Po około minucie-dwóch, nasze paznokcie będą zupełnie suche, utwardzone i cudownie lśniące! Nigdy więcej zdartemu lakierowi, odciskom na paznokciach, rysom i innym paskudnym rzeczom, które sprawiają, że czas poświęcony na przygotowanie manicure staje się czasem straconym. Dzięki niemu każde wyjście wreszcie pozbawione jest tego stresu, nerwów i złości. Jeśli problem odciśniętej pościeli na naszych paznokciach następnego dnia po ich pomalowaniu jest nam dobrze znany, po zastosowaniu tego preparatu możemy o tym zapomnieć! Słyszałam też, że po użyciu jednego z preparatów, które zaprezentowałam wyżej (nie pamiętam o który konkretnie chodziło niestety), lakier jest nieestetycznie ściągnięty na końcówkach i przy skórkach - tutaj zapewniam, że nic takiego nie ma miejsca. Z Insta-Dri lakier na paznokciach utrzymuje się tydzień, bez żadnych uszczerbków. Nie możesz uwierzyć? Wypróbuj sama!

 

A tu mały bonus - tak wyglądał mój manicure po 6 dniach od pomalowania. Lakier w odcieniu nude, który użyłam, to Paese 301.



A Wy jakiego wysuszacza używacie? Podzielcie się swoją opinią :)

24 komentarze:

  1. Poluję na ten wysuszacz:) słyszałam o nim same pozytywy:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Po prostu nie wierzę :) Jeśli to cudo robi to, co piszesz to dosłownie ubieram buty i PĘDZĘ go kupić!!! Notorycznie mam problem z odciśniętymi paznokciami, dlatego już ostatnio popadłam w paranoję i maluję przed samym położeniem się do łóżka i śpię nieruchomo całą noc, żeby nie popsuć i zazwyczaj się udaje :)

    Buziaki
    xo xo xo xo xo xo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwierzysz jak sama spróbujesz :) Ja wreszcie pozbyłam się tego problemu i mogę malować paznokcie nawet pół godzinki przed wyjściem :)

      Usuń
    2. MAM :) !!!! DOSTAŁAM zgodnie z zamówieniem z okazji urodzin :) CUDEŃKO :) Boshe jak dobrze, że do Ciebie trafiłam i przeczytałam tego posta :) TO odmieni moje życie :) Faktycznie paznokcie są w mgnieniu oka suche i gotowe do używania :) Może nie schną w 30 sekund :) Nałozyłam 2 warstwy lakieru i potem insta-dri, ale do totalnego wyschnięcia wystarczyło dosłownie kilka minut :) REWELACJA <3 <3 <3 :) ODKRYCIE ROKU :)))

      Buziaki
      xo xo xo xo ox xo

      Usuń
  3. Mam urodziny w sobotę, więc poprosiłam sobie to cudo na prezent :)) Dziękuję za post :*

    Buziaki
    xo xo xo xo xo

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdecydowanie muszę go wypróbować. Od dawna się nad nim zastanawiam i tym postem mnie do niego przekonałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To już druga pozytywna opinia na temat tego preparatu, którą dziś piszę :)
    chyba rzeczywiście warto wypróbować ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. ciągle zastanawiałam się czy go kupić, bo cena niestety troszkę odstrasza biedną studentkę :P ale Ty w końcu mnie do tego przekonałaś! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczne pazurki ten kolor jest ładny> *-*
    Obserwujemy?
    http://moniqqus.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Właśnie teraz używam Insta Dri i jestem jak na razie zadowolona:)

    OdpowiedzUsuń
  9. nigdy nie mialam preparatu wysuszającego,...... chyba sie tez za jakims rozejrze....
    swietna recenzja - zaczytalam sie i zapragnelam to cudo przetestowac:)))))))
    pozdrawiam agata

    OdpowiedzUsuń
  10. Ooo jakie ciekawe, ale przyznam szczerze,ze pierwszy raz słyszę o takim preparacie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Co przechodzę koło stoiska Sally Hansen to zastanawiam się nad zakupem tego preparatu. Nęci mnie i nęci, może w końcu znajdę wolne 25zł na jego zakup (chociaż wydaje mi się, że jest ciut droższy..:)).

    OdpowiedzUsuń
  12. Kolor nude - śliczny, lubię takie neutralne odcienie...

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo go lubię i ostatnio non stop po niego siegam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja używam Seche Vite ;) Bardzo dobry :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam go! U mnie niesamowicie przedłuża trwałość lakieru! Planuję za niedługo zrobić jego recenzję :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Też go mam i bardzo lubię, przede wszystkim faktycznie szybko wysusza i przedłuża trwałość lakieru.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja używam utwardzaczo - wysuszacza z Eveline. Ładnie utwardza i nabłyszcza paznokcie, ale ledwo co je wysusza...

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja mam od Eveline i jestem zadowolona. Z chęcią rozejrzę się za tym Twoim by się przekonać na własnych pazurkach jak działa :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Niemożliwe ! Ja właśnie siedzą i czekam aż mi lakier wyschnie.. Musze spróbować tego specyfiku, jutro lecę do drogerii !! ;)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za odwiedzenie mnie i zostawienie po sobie śladu. Twoja opinia jest dla mnie cenna, a Twój komentarz miłą nagrodą za moją pracę.

Zawsze staram się zaglądać do osób, które komentują moje posty. Proszę, nie pisz w komentarzu: 'obserwujemy?'. Jeśli podoba Ci się mój blog i masz taką ochotę, zaobserwuj. Jeśli i mnie spodoba się Twój blog, na pewno też to zrobię.