24 października 2016

Nowości - pudełko Programu Nowości drogerii Rossmann - październik

Zaledwie parę dni temu odebrałam kolejne pudełko z Programu Nowości drogerii Rossmann, wypełnione październikowymi zapowiedziami kosmetyków, które już niedługo pojawią się na drogeryjnych półkach. Zawartość mnie zachwyciła - są w nim aż dwie zupełnie nowe marki kosmetyków, z którymi nie miałam nigdy wcześniej styczności - linia do włosów firmy Franck Provost oraz seria do pielęgnacji twarzy firmy Selfie Project. Nie słyszałam jeszcze o tych dwóch markach, więc tym bardziej jestem podekscytowana możliwością przetestowania ich! 

Okej - zaglądamy do pudełka! :)


Z firmy Franck Provost otrzymałam do przetestowania szampon, odżywkę bez spłukiwania w spray'u oraz olejek z serii przeznaczonej do cienkich, suchych i wypadających włosów. Seria Selfie Project to trzy kosmetyki do pielęgnacji cery - żel do mycia twarzy, lekki krem matująco-nawilżający oraz oczyszczające plastry na nos. Jeśli chodzi o stylizację włosów, będę miała możliwość wypróbowania lakieru nadającego połysk got2b oraz spray'u nabłyszczającego do prostowania włosów Isana Style2Create. Kosmetyki niezwykle przydatne do codziennej pielęgnacji ciała to z kolei antyperspirant w kulce Nivea oraz krem-maska do rąk AA. Uroczym dodatkiem do pudełka był balsamik do ust w formie sowy Body Club.




Z niecierpliwością czekam na to, by móc podzielić się z Wami opinią na temat tych kosmetyków. A tymczasem zabieram się za testowanie!
Co najbardziej wpadło Wam w oko? :)

15 października 2016

Odkrycie miesiąca - olejek do twarzy i ciała Oils of Nature od Eveline Cosmetics

Stosowałam wiele suchych olejków tego typu i ich działanie oceniałam w przeróżny sposób. Najczęstszą ich wadą jest tłustość, a także krótkotrwałe, maskujące działanie. Często zdarza się, że olejek tylko powierzchownie poprawia wygląd i kondycję skóry, a gdy tylko go wytrzemy lub z niej zmyjemy, skóra nie jest ani odżywiona, ani nawilżona. 



W tym przypadku jest zupełnie inaczej - olejek Eveline Cosmetics okazał się dla mnie ogromnie pozytywnym zaskoczeniem i odkryciem tego miesiąca :) Przede wszystkim cenię go za bardzo odżywcze działanie, które widać na skórze już po pierwszej aplikacji gołym okiem. Moja sucha i wrażliwa skóra stała się gładziutka, elastyczna, jędrna i mocno nawilżona. Co zaskakujące - nawilżenie to utrzymuje się na niej naprawdę długo, nawet po kąpieli. Stosowanie jest łatwe i przyjemne, bo szybciutko się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy. Zauważyłam tez, że minimalizuje on problem wrastających włosków, co ogromnie mnie ucieszyło.



Zwykle obawiam się używać olejków na skórę twarzy, ale tym razem, po odkryciu jak świetnie działa na skórze ciała, dałam mu szansę. I nie pomyliłam się - również tutaj olejek sprawił cuda! Nadaje się nawet jako baza pod makijaż - SERIO - cudownie sprawdza się w tej roli. Oczywiście, nakładam bardzo niewielką jego ilość i starannie wmasowuję w skórę, a następnie daję mu wsiąknąć przez kilkanaście minut. Podkład rozprowadza się po tak przygotowanej cerze perfekcyjnie i wygląda bardzo profesjonalnie. Twarz jest rozświetlona, promienna, ale absolutnie się nie świeci czy nie przetłuszcza (oceniam to pod kątem mojej suchej i wrażliwej skóry, nie wiem jak zachowałby się na innych typach). 


Olejek zawiera w swoim składzie aż 7 olejków: rumiankowy, rozmarynowy, lawendowy, słonecznikowy, sojowy, nagietkowy i arganowy. Niestety, jak widzicie na zdjęciach, znajdziemy w nim również parafinę i substancje zapachowe. Ja jednak nie zauważyłam ich negatywnego działania na mojej skórze, która nie jest ani podrażniona, ani zapchana po jego użyciu.


Pokochałam ten olejek i stosuję codziennie na wiele sposobów :) Serdecznie polecam!

4 października 2016

Baza pod podkład do zadań specjalnych Soraya Expert Base

Na co dzień mój makijaż jest bardzo delikatny, ale gdy planuję większe wyjście, zależy mi na tym, by przetrwał w każdych warunkach. Kiedy w moim kalendarzu pojawiły się wesela, zaczęłam myśleć o tym, jak przedłużyć trwałość podkładu, a jednocześnie wciąż wyglądać naturalnie i czuć się komfortowo. Było to tym bardziej trudne, że moja wrażliwa i sucha cera wymaga czegoś, co będzie dla niej delikatne. Co zapobiegnie przetłuszczaniu się i błyszczeniu, ale nie podrażni jej i nie obciąży. W moje ręce trafiła baza matująca Soraya Expert Base i to właśnie ją testowałam podczas najtrudniejszego egzaminu, jakim jest całonocna zabawa.


Na początku zaznaczę, że produkt ten według producenta jest przeznaczony do cery tłustej i mieszanej, czyli nie do końca dla mnie. Ja posiadam skórę suchą i wrażliwą, ale uznałam, że skoro to i tak baza, którą będę używać tylko bardzo sporadycznie, pod makijaż na większe wyjścia, to może okazać się odpowiednią. 


Baza przede wszystkim ma bardzo przyjemną, ciekawą i zupełnie nową dla mnie konsystencję, którą w zasadzie trudno opisać. Jest ona satynowa i sucha, mimo że na zdjęciu wygląda bardziej na żelową. Tuż po rozsmarowaniu zupełnie jej nie czuć, co daje dość zabawne wrażenie, jakbyśmy nie użyły żadnego produktu przez pomyłkę. Skóra staje się aksamitnie gładka w dotyku. Taka konsystencja znakomicie się sprawdza, gdyż jest lekka, komfortowa i niewyczuwalna na skórze, a jednocześnie daje dobrą przyczepność dla dalszych kosmetyków. Podkład rozprowadzony na niej wygląda perfekcyjnie, jakbyśmy na twarz nałożyły photoshopa ;) Samo nakładanie podkładu jest o wiele łatwiejsze z tak przygotowaną wcześniej skórą.

Baza zdała swój egzamin podczas kilku wesel i większych wyjść w tym roku, bardzo dobrze sprawdziła się w trudnych warunkach - całonocnego tańca, upalnej temperatury czy deszczu. Przede wszystkim powoduje, że nałożony na nią makijaż lepiej "trzyma się" skóry, to znaczy nie ściera się, nie przemieszcza, nie rozmazuje. Dłużej wygląda świeżo i naturalnie, a cera nie zaczyna się błyszczeć aż tak szybko. Na weselu na pewno sięgnęłam po bibułki matujące, ale musiałam to zrobić dopiero w środku nocy, a makijaż i tak wyglądał przed długi czas bardzo dobrze.  


Jest to pierwsza baza pod makijaż, jaką kiedykolwiek stosowałam, ale zdecydowanie mogę ją polecić jako tanie, dobre rozwiązanie na większe wyjścia :)